Modlitwy w drodze – śp. Księdza Rektora wspomina Robert Gonet

Księdza prał. Stanisława Sieczkę, nowego rektora kościoła Świętego Ducha w Lublinie, poznałem po Jego nominacji w 2015 roku. Mimo, że wymiar mojej pracy przy tej świątyni to tylko jeden dzień w tygodniu, szybko nawiązaliśmy relację wykraczającą poza tę czasową ramę.
Trochę wspólnie podróżowaliśmy, a spośród naszych wypraw wspomnieć chciałbym chociażby wizytę u oo. Duchaczy w Bydgoszczy, kilkakrotne odwiedziny u – żyjącej wówczas – Mamy ks. Stanisława w Jego rodzinnym domu czy wyjazdy do Warszawy z obowiązkową przerwą na kawę w Miasteczku Ruchu Focolari „Mariapoli Fiore” w Trzciance k/Garwolina.
Podróże upływały w przyjemnej atmosferze, przede wszystkim dzięki błyskotliwemu żartowi ks. Stanisława oraz Jego dużej wiedzy powszechnej. Zwykle zapytany o coś spontanicznie, wykazywał się w danym temacie encyklopedyczną znajomością faktów, nazwisk, dat. ​
Jego dobra pamięć służyła także pobożności: gdy jechaliśmy w trasę, recytował z pamięci treść litanii i rzadko spotykanych pacierzy, natomiast modlitwę różańcową odmawialiśmy w trzech językach: po polsku, po łacinie
i po angielsku.
Ks. Stanisława wspominam ciepło również z osobistego powodu. Kiedy przed ponad trzema laty zmarła moja Mama, Dorota, to właśnie On, raptem kilka godzin po Jej odejściu, sprawował u Św. Ducha pierwszą Mszę świętą
o spokój Jej duszy.
Wierzę, że dziś, przekroczywszy próg wieczności, śp. Ks. Stanisław spotkał u Pana Jezusa wszystkich tych, za których modlił się jako kapłan, a oni za złożone ofiary Mszy świętych, dziękują Mu już osobiście.

Robert Gonet

Kapłan i Człowiek – śp. Księdza Rektora wspomina ks. Grzegorz Pruszkowski

 

Skrótem przez życie…

Poznałem bliżej ks. prałata Stanisława Sieczkę w mojej rodzinnej parafii w Bełżycach gdy był przez 1 rok wikariuszem a potem poszedł na studnia. Lubiliśmy się. Przyjaźń rosła przez życie, ożywiła się gdy byłem wikariuszem w Zamościu, później proboszczem w Zubowicach blisko rodzinnej ziemi Rodziny Państwa Sieczków. Nie ukrywam, że noszę w sobie szczególny portret osoby ks. prałata. Z konieczności redakcyjnej opisuje ów portret syntetycznie:

  1. Był „wikariuszem” w parafii gdzie proboszczowałem w Zubowicach. Często bywał, odpoczywał, pomagał, cieszył się wielkim uznaniem u ludzi. Wszystkie Wigilie Bożego Narodzenia i ważniejsze Uroczystości rodzinne przeżywałem z Nim i z Jego Rodziną. Zawsze zabierał kogoś ze studiów (często zagranicznych lub kogoś z uczelni).
  2. Otwarty, żartobliwy, z dużą dozą poczucia humoru, nigdy nie był krępujący, przeciwnie tyle rozmów, żartów, dyskusji poważnych, żartów z siebie samych… Miał tego typu narracje, ludzka percepcja jest różna, Jego wszyscy lubili. Szanował każdego człowieka. Zdolny, oczytany „książkowiec”. Zbudzony nawet z głębokiego snu wygłosiłby logiczne, mądre przemówienie (miał piękny styl mówienia).
  3. Zatroskany o sprawy lokalne (ile razy brał bezcenny udział) – ale i globalne, sięgające USA. Wspomagał Kościół na Ukrainie, z wykładowcami jeździł tam z wykładami, często przy tej okazji wstępował na obiad u mnie. Wspomagał finansowo parafie na Wschodzie przywożąc finanse z antypodów. Wielu by to potwierdziło.
  4. Miał zdolność rozwiązywania napięć.
  5. Świetny Organizator. Wszystko czynił z akademicką dokładnością, dobrym przygotowaniem. Ilustracją niech będzie Nawiedzenie Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej na placu przed Zamkiem Lubelskim, za którego organizacje był odpowiedzialny.
  6. Cenił studentów – wielu pomógł, wielu poznałem na Wigiliach, uczelnie gdzie pracował, miałem i ja taki „dokształt” studencki (różne powiązania, wspomagaliśmy się). Na pogrzebie były osoby które chrzcił w mojej parafii. I inne.
  7. Brewiarz i modlitwa – charakterystyczny rys, wielu to widziało.

Dziękuję Ci Kochany Stasiu za Twoje Kapłaństwo i Człowieczeństwo, za bycie ze mną w chwilach smutku i radości, za wszelkie Dobro.

 

Pisał Ks. Janusz Pasierb:

„Niech kwitnie życie moje, a śmierć niech Zmartwychwstanie”

Śpiewaj pieśń radosną swojemu Stwórcy!

 

ks. Grzegorz Pruszkowski

Tarnogród, 3 Maja 2019, NMP Królowej Polski