Historia kościoła Świętego Ducha
(za Ks. Jan Ambroży Wadowski, Kościoły lubelskie)

Kościół Ś. Ducha, niegdyś prepozytura szpitalna

Kiedy za Kazimierza W., w rozszerzonej i obronnymi murami otoczonej posadzie swojej, Lublin wzrósł nagle w ludność, jednocześnie zaś zwiększyła się w nim liczba ubogich i chorych do tego stopnia, że szpital parafialny przy kościele Ś. Michała okazał się nie wystarczającym, – wówczas to prawdopodobnie założono pierwszy szpital miejski, tuż za bramą krakowską, który od zbudowanego przy nim nieco później kościoła, święto-duskim powszechnie był nazywany. Ta ostatnia okoliczność stała się powodem, iż opisujący w nowszych czasach kościół szpitalny Ś. Ducha twierdzili, jakoby kościół ten założony został w r. 1342 jednocześnie ze szpitalem, za wspomnianego wyżej monarchy. (1)
Inaczej jednak rzecz się miała. Szpital już mógł istnieć za Kazimierza W., lecz kościół szpitalny Ś. Ducha, jak o tem przekonywają źródła wiarogodne, założony i uposażony został w r. 1419, a wyniesiony (erygowany) na propozyturę w r. 1421, więc w kilkadziesiąt lat później, już za czasów panowania Władysława Jagiełły. W r. albowiem 1419, we czwartek, 23 listopada, rajcy i mieszczanie lubelscy wystosowali do biskupa krakowskiego pismo, w którem po nadmienieniu, że świeżo wystawili kościół ku czci Ś. Ducha z domem szpitalnym poza murami miasta i uposażyli na wieczne czasy tenże kościół i szpital czterema domami z tyluż ogrodami przyległymi, przedstawiają jako kolatorowie na rządcę tego nowego beneficyum ks. Stanisława, syna Mikołaja z Lublina, oraz proszą go, aby wspomnionemu kapłanowi powierzył w zarząd rzeczony kościół Ś. Ducha. Nie zaraz jednak ich prośba wzięła skutek pożądany. Po upływie roku przeszło, i to na usilne starania i zabiegi rajców i obywateli miasta, gdy ks. Stanisław z pismem wyżej przytoczonem stawił się osobiście przed ówczesnego biskupa krakowskiego i zarazem kanclerza państwa Wojciecha Jastrzębca, przebywającego w Sandomierzu w tym czasie, tenże biskup i w temże mieście wydał dopiero przywilej erekcyjny, w poniedziałek, 10 marca r. 1421. W przywileju tym zamieścił naprzód jako dowód uposażenia nowego beneficyum pismo rajców i obywateli lubelskich, wyżej z daty powołane; na tem uposażeniu i w przyszłości jeszcze zwiększyć się mogącem, erygował przy kościele Ś. Ducha szpital wraz z prepozyturą; pierwszym zaś prepozytem tego beneficyum, któryby niem zarządzał pod względem duchownym i doczesnym, instytuował wspomnionego ks. Stanisława, syna Mikołaja z Lublina; w końcu polecił proboszczowi lubelskiemu, aby tegoż kapłana, przez się instytuowanego, wprowadził w posiadanie rzeczywiste prepozytury szpitalnej i wszelkich z niej płynących dochodów. Taki jest początek istnienia kościoła Ś. Ducha i prepozytury szpitalnej przy nim założonej. Cel tej prepozytury widoczny: utrzymywanie pod nadzorem kościoła i zarządem prepozyta szpitala miejskiego lubelskiego. (2)
Od początku więc istnienia tego beneficyum, zarząd jego był w ręku prepozytów, którym, jak wyraźnie opiewa erekcya, nie tylko w kościele „administrationem spiritualium”, ale „curam animarum et regimen temporalium dictae hospitalis” – zatem w szpitalu, powierzono. Tylko prawo patronatu należało do rajców i obywateli m. Lublina. Stało się jednak zwyczajem, że prepozyci przybierali sobie z tychże rajców i obywateli tak zwanych prowizorów, do pomocy w zarządzie szpitalem. Zgoda między prepozytem a prowizorami, ufność ogółu miejskiego do nich, jako zarządzających instytucyą szpitalną, panują przez XV wiek i kilka lat wieku następnego przyczyniając się znakomicie do jej rozwoju pod względem moralnym i materyalnym. Nie tylko obywatele miejscy w tym czasie są dobrodziejami beneficyum świętoduskiego, ale wszyscy prawie prepozyci hojnymi się dlań okazują. Często za własne pieniądze kupują posiadłości ziemskie, dają kapitały na czynsze, czynią bogate legata na rzecz kościoła i szpitala Ś. Ducha. Oto ważniejsze nabytki zwiększające uposażenie szpitalne.
W r. 1434, niejaki Mikołaj Gorczyca, obywatel lubelski, sprzedaje jatkę (macellum) Stanisławowi prepozytowi Ś. Ducha.(3) Rajcy miasta Lublina, znajdując się „in ardua necessitate”, pożyczają od Stanisława prepozyta Ś. Ducha pieniędzy szpitalnych sto dziesięć marek, i zobowiązują się w imieniu miasta pismem wydanem w Lublinie w dzień niedzielny d. 23 listopada r. 1438 płacić corocznie od tej sumy cztery marki szpitalowi.(4) Stanisław Bartek, obywatel lubelski, zapisał w tymże czasie łan pola „pro praedio et alendis. Pauperibus”; (5) który to łan na usilne prośby Stanisława prepozyta król Władysław III (Warneńczyk) przywilejem libertacyjnym obdarzył, w Lublinie d. 16 lutego r. 1439. (6) Ks. Marcin „Stognei”, prepozyt, zapisał d. 8 października r. 1451 testamentem: 75 marek szerokich groszy praskich i 10 marek 8 skudów czystego srebra, dalej trzy własne ogrody na przedmieściu lubelskiem, oraz „duodecim volumina librorum nunc reposita in ecclesia S. Michaelis Lublinensi”. (7) Jan Peczyn, obywatel krakowski, wójt lubelski i posiadacz sołtystwa w Konopnicy, na sprzedaż tego ostatniego szpitalowi i prepozytowi Ś. Ducha wyrabia sobie pozwolenie od Kazimierza Jagiellończyka, wydane w Lublinie, we wtorek przed Ś. Witem, r. 1453. (8) Jakoż w tymże r. 1453, we środę przed Ś. Marcinem, przed aktami wójtowskimi lubelskimi sprzedaży tej dokonał, wziąwszy za wspomnione sołtystwo z wszelkiemi przynależnościami sto groszy praskich i czterdzieści marek w monecie bieżącej od Stefana prepozyta Ś. Ducha. (9) Piotr Siestrzeniec, wójt z Kraśnika, z żoną Małgorzatą i pasierbami Janen i Jakóbem Kreydlarami, zapisuje na trzech ogrodach w Lublinie dwie marki czynszu, a nadto czyni darowiznę z dwóch łanów pola przy Lublinie dla kościoła i szpitala Ś. Ducha, we środę po Nowym 1453 roku. (10) Gdy z powodu tego zapisu, zwłaszcza czynszu z ogrodów kreydlarowskich, powstał później w r. 1484 spór pomiędzy Jakóbem Kreydlarem a rajcami, prepozytem Ś. Ducha i Dominikanami lubelskimi, (11) spór ten ostatecznie załatwiony został, kiedy Tomasz Prosniec, obywatel lubelski, czynsz ów dwóch marek rocznie przyznał stanowczo szpitalowi Świętoduskiemu, na sądzie walnym wójtowskim lub., we środę przed niedzielą Przewodnią r. 1510. (12) W tymże roku 1510, we czwartek przed świętem katedry Ś. Piotra, na sejmie walnym w Piotrkowie, Zygmunt I zapis owego czynszu na ogrodach kreydlarowskich zatwierdził, same zaś ogrody libertacyą obdarzył.(13) Doczekały się później i wyżej wzmiankowane dwa łany pola przywilejów od tegoż Zygmunta króla, z których pierwszym, wydanym w Krakowie, w piątek przed niedzielą („Oculi”) głuchą r. 1537, nie tylko przyznał te dwa łany szpitalowi, ale nadto zwolnił je od podatku 24 groszy, corocznie do zamku królewskiego płaconych; zaś drugim, wydanym w tymże samym roku w Krakowie, w dzień Ś. Franciszka, immunitetem kościelnym obdarzył tę posiadłość świętoduską. (14) W drugiej połowie XV wieku Stefan prepozyt Ś. Ducha kupił za sześćdziesiąt marek od Marcina Klosmana, obywatela lubelskiego, czynszu rocznego cztery marki z czterech jatek pobierać się mających, które to cztery marki czynszu zapisał później testamentem kościołowi i szpitalowi Ś. Ducha pod pewnymi warunkami. Jatki te z czasem stały się własnością szpitalną; czterech albowiem jatek owych zrzekł się na rzecz kościoła i szpitala Ś. Ducha Wojciech Porzucideka, obywatel lubelski, siostrzeniec Marcina Klosmana i spadkobierca, na sądzie walnym wójtowskim lubelskim, aktem przez tenże sąd wydanym, we środę przed świętem Oczyszczenia N. M. P. r. 1498. (15)
Zwiększyło się więc dosyć znacznie uposażenie kościoła i szpitala w XV wieku. Ten jednak pomyślny rozwój materyalny beneficym świętoduskiego w początku XVI w. zaczął ustawać i to z powodu tych samych prepozytów, którzy dawniej najwięcej się doń przyczynili. Mianowicie stało się to za ks. Piotra z Opoczna, inaczej zwanego Bełżyckim, prepozyta szpitalnego Ś. Ducha 1480 –1513. Mąż to był prawy i światły, przez czas niejaki (1496) był nawet oficyałem lubelskim; w sędziwym jednak wieku ociemniawszy, zniedołężniał, złożył przeto wszystkie inne beneficya, zatrzymując tylko dla siebie beneficyum świętoduskie. Nie mogąc sam pełnić obowiązków, wyręczał się odtąd w sprawach duchownych kapłanem, folwark zaś wraz z innemi posiadłościami wypuścił w r. 1508 w dzierżawę Mikołajowi Cudle, obywatelowi lubelskiemu. (16) Wówczas wielki nieład wszczął się w zarządzie kościołem i szpitalem, a chorzy i ubodzy najwięcej na tem ucierpieli. Dowiedziawszy się o tem Jan z Konar, biskup krakowski, ulegając zażaleniom i żądaniu rajców i obywateli lubelskich, zesłał na zwiedzenie szpitala lubelskiego ks. Zygmunta Targowickiego, dziekana i kanonika krakowskiego oraz archidyakona lubelskiego, który łącznie z Mikołajem z Dąbrowicy, wojewodą lubelskim, jakoteż rajcami m. Lublina, wizyty tej dokonał i zawiadomił o stanie rzeczy biskupa ustnie i na piśmie. Po przekonaniu się dowodnem o słuszności zażaleń rajców i obywateli lubelskich, ofiarności tychże na rzecz szpitala i ubogich, a mianowicie: Tomasza „Proschnicz”, obywatela i rajcę lubelskiego, Łukasza nazwanego „Strzeschyczska”, obywatela i rajcę sandomierskiego, wzmiankowany wyżej biskup wydał na prośbę burmistrza i rajców lubelskich ordynacyę dla szpitala Ś. Ducha, która z gruntu zmieniła erekcyę z r. 1421. W ordynacyi tej wydanej sposobem przywileju w Iłży, we czwartek dziewiętnastego grudnia r. 1510, po wstępie, z którego większą część powyższych szczegółów przytoczono, umieszczone są w całej osnowie naprzód: przywilej Zygmunta I wydany na sejmie walnym w Piotrkowie we czwartek przed świętem katedry Ś. Piotra r. 1510, dalej pismo podwójciego i siedmiu ławników lubelskich wydane w Lublinie, we czwartek przed świętem Narodzenia N. M. P. r. tegoż 1510, (17) poczem dopiero idą punkta samej ordynacji, z których ważniejsze są następujące: wszelkie majątki i dochody na piśmie podwójciego i ławników wyrażone, mają być w zarządzie rajców lubelskich, a obracane na utrzymanie prepozyta i ubogich w szpitalu; prepozytowi, którego podawcami są rajcy lubelscy i który ma być w przyszłości podwładnym plebanowi lubelskiemu, burmistrz i rajcy mają wypłacać z owych majątków i dochodów dwanaście marek rocznie, czyli po trzy marki kwartalnie; prepozyt ma w kościele co tydzień odprawiać trzy msze święte: jedną za zmarłych dobrodziejów, drugą do Matki Boskiej, a trzecią do Trójcy Ś., w dnie świąteczne i niedzielne według ewangelii stosowne nauki dla chorych i ubogich w szpitalu miewać, i tymże udzielać świętych sakramentów. (18)
Ordynacya biskupa Konarskiego, powierzając rządy szpitala i jego dochodów w ręce rajców miejskich, zepchnęła prepozyta kościoła i szpitala Ś. Ducha, niezależnego i dobrze uposażonego dotąd beneficyanta, na podrzędne stanowisko. Nic więc dziwnego, że nie mogąc się pogodzić ze swem nowem położeniem, czy wspomniany Piotr Bełżycki, czy jego bezpośredni następca, zapragnął odzyskać swe pierwotne znaczenie; gdy więc nie mógł tego przeprowadzić w kraju, udał się do Stolicy Apostolskiej i uzyskał od Leona X papieża brewe, wydane w Rzymie u Ś. Piotra r. 1513 d. 10 grudnia, mocą którego ojciec święty zatwierdził na nowo wszelkie prawa i przywileje wydane niegdyś na rzecz prepozytów kościoła i szpitala Ś. Ducha. (19) Mimo to nie odzyskał prepozyt swego stanowiska przez długi czas; przeszło wiek cały rajcy i obywatele miejscy byli rządcami szpitala i szafarzami jego dochodów nieledwie absolutnymi. Jakkolwiek taka zmiana w zarządzie stała się z czasem bardzo szkodliwa i na wielkie straty naraziła beneficyum szpitalne Ś. Ducha, nie zatamowała jednak ofiarności publicznej. I teraz zjawiają się dobrodzieje, którzy czynią zapisy na rzecz kościoła i szpitala. Na wzmiankę zasługują przynajmniej ważniejsi.
W r. 1526, we środę po ŚŚ. Piotrze i Pawle, w sądzie walnym wójtowskim lubelskim kupili prowizorowie domek z ogrodem od Stanisława Bieliczko na rzecz kościoła Ś. Ducha. (20) Maciej Konwisarz (Contrifusor) czyni darowiznę z połowy ogrodu dla tegoż kościoła, w r. 1529 we środę po niedzieli przewodniej w tymże sądzie. (21) W r. 1538, we środę po Ś. Katarzynie, Jan kupiec korzenny (aromatarius) oddaje na rzecz szpitala połowę łanu z folwarkiem, 8-u ogrodami i wygonem, przed aktami wójtowskimi lubelskimi.(22) Ur. Marcin Skowieski, dziedzic z Dobrego, zapisuje przed sądem wójtowskim lubelskim w r. 1553 we środę po niedzieli wstępnej (Invocavit), dziewięć domków wraz z placami na ulicy P. Maryi, szpitalowi Ś. Ducha. (23) W r. 1562 we czwartek nazajutrz po ŚŚ. Szymonie i Iudzie Ap. przed aktami wójtowskimi lubelskimi Jan Wielopolski darowiznę czyni szpitalowi świętoduskiemu z domku położonego na przedmieściu Czwartek (24) W r. 1599, w sobotę po niedzieli białej (Iudica) w urzędzie radzieckim lubelskim Stanisław Jodłowski darowiznę czyni szpitalowi z ogrodu.(25) Przed tymże urzędem, w r. 1608, we środę podczas oktawy Bożego Ciała, Urszula Wierściuchówna cząstki (działy) swoje na przedmieściu lubelskim i ogród przy ulicy P. Maryi darowuje szpitalowi.(26) W tymże r. 1608, we środę przed Ś. Janem Chrzcicielem, przed tymże urzędem, Jadwiga Łubkowa, wdowa, darowiznę robi dla szpitala z ogrodu i dwunastu domków na nim wystawionych. (27) Sławetny Jan Szydełkiewicz, przezwany Klejnot, folwark własny zwany „Swieszkowski” z polami i ogrodami zapisuje darem szpitalowi Ś. Ducha przed urzędem radzieckim lubelskim, w r. 1637 w piątek po Ś. Małgorzacie P. i M. (28)
Nie licząc wielu innych zapisów, mianowicie lokacyi sum kapitalnych na gruntach i kamienicach, jakie w tym czasie były czynione, (29) beneficyum świętoduskie szpitalne w Lublinie, słusznie za bogato uposażone uważać można już w początku XVII w. Rozpoczynając od bramy krakowskiej po prawej ręce aż do rzeki Czechówki, a z biegiem Krakowskiego przedmieścia aż do Wieniawy i starej szubienicy, największa ilość placów i ogrodów, wiele domów należało do kościoła i szpitala świętoduskiego; należały także niektóre posiadłości na przedmieściu Czwartkowskiem i na ulicy P. Maryi. Dołączywszy do tego: trzy łany pola poza miastem, sołtystwo w Konopnicy, kapitały lokowane na kamienicach i dobrach ziemskich, – trudno nie uznać beneficyum świętoduskiego za jedno z najzamożniejszych w Lublinie. Zdawałoby się więc, że pomyślnym nader być był powinien stan materyalny prepozota i szpitala Ś. Ducha. Tymczasem w rzeczywistości inaczej się okazało. Już w drugiej połowie XVI w. zaczęły upadać dochody szpitalne, a w drugim dziesiątku lat wieku następnego stan materyalny beneficyum i szpitala doszedł prawie do ruiny. Do tego zaś przyczyniły się: samowola i sobkostwo obywateli miasta jako prowizorów szpitala i zarządców majątku beneficyum świętoduskiego; przemiany społeczne-religijne XVI wieku bardzo szkodliwe oddziaływujące na instytucye kościelne i dobroczynne: usadowienie się OO. Karmelitów bosych tuż pod bokiem kościoła Ś. Ducha na terytoryum szpitalnem; w końcu bezustanne spory prepozyta z prowizorami szpitala i odwrotnie.
Rajcy i obywatele miejscy, stawszy się z początkiem XVI w. (1504) właścicielami wsi Konopnicy i Bronowic a dawniej jeszcze folw. Ponigwody, – od r. 1510, w którym zostali wyłącznymi zarządcami majątku i dochodów prepozytury i szpitala Ś. Ducha, zaczęli zbyt samowolnie postępować. Grunta sołtystwa konopnickiego, grunta pozamiejskie sami wydzierżawiali, płacąc lichy czynsz szpitalowi. Posiadłości miejskie: place, ogrody i domy, podobnież wypuszczali w dzierżawę za bardzo mały czynsz roczny, – a dla obciążonych domów, ogrodów i posiadłości mieszczan zapisami na rzecz szpitala okazywali się bardzo względnym poborcami procentów od kapitałów lokowanych na dobrach miejskich. Do tego przyłączyło się pewne zobojętnienie prowizorów szpitala na dobro instytucyi świętoduskiej, co z czasem o wiele strat tę instytucyę przyprawiło.
Nastały bowiem z początkiem drugiej połowy XVI w. czasy, w których objawił się ruch społeczno-religijny w klasie przewodniczącej w narodzie, a ruchowi temu i mieszczaństwo w większych miastach, zwłaszcza to, które nie zerwało stosunków z zagranicą i nie zespoliło się ściśle z narodem, dało się porwać. Nabywanie przez możną szlachtę różnowierczą placów i domów, egzempcye i libertacye dawane hojną ręka ostatnich Jagiellonów odbiły się fatalnie na majątku kościoła i szpitala Ś. Ducha zarządzanym przez obywateli miejskich stanu świeckiego. Członkowie magistratu, niekiedy różnowiercy, obojętnymi się okazywali na dobro kościoła i szpitala, działając nieraz w złej wierze, kiedyindziej pod naciskiem magnatów i szlachty nie szanującej zarówno praw kościoła jak i miast, sprzedawali place i ogrody należące do kościoła i szpitala Ś. Ducha, bez wiedzy i zezwolenia zwierzchności duchownej. Doszło więc z końcem XVI w. do tego, że większa część placów i ogrodów wraz z domkami przeszła w ręce obce; powstały na nich domy i pałace szlachty możnej, a nawet zbory rożnowiercze. Prepozyci szpitala nie mając znaczenia nie mogli skutecznie bronić własności kościoła, biskupi zaś krakowscy zbyt wiele mieli spraw, iżby się mogli zająć szczególną jakąś instytucyą, gdy cały Kościół był zagrożony.
Ale największe niebezpieczeństwo zagroziło z innej strony kościołowi i szpitalowi Ś. Ducha. W czasie samowolnej gospodarki magistratu w posiadłościach prepozytury szpitalnej, gdy place, ogrody i domy kupował kto chciał, OO. Jezuici nabyli dla siebie ogród obszerny, i naturalnie z posiadłości tej czynszów płacić nie chcieli, zasłaniając się swoimi przywilejami. W roku zaś 1610 gorliwsi rajcowie magistratu, głównie zaś Stanisław Lichański, fundator przy świeżo odnowionym kościele Ś. Ducha kaplicy Ś. Stanisława, widząc upadające beneficyum świętoduskie i pragnąc zabezpieczyć przynajmniej kościół, sprowadzili do Lublina OO. Karmelitów bosych i za zgodą niektórych obywateli, a nawet samego prepozyta ks. Stanisława Bietkowicza, oddali im kościół i kilka domów szpitalnych na klasztor, z wyłączeniem tylko kaplicy Ś. Stanisława dla prepozyta do odprawiania w niej nabożeństwa dla ubogich i chorych, jakoteż funduszów dawnych prepozytury i szpitala. Osiedlili się więc OO. Karmelici przy kościele Ś. Ducha, nie bez tajnego zamiaru pozostania w nim na zawsze i zagarnięcia jego posiadłości. Wkrótce stali się wielce niewygodnymi komornikami dla prepozyta i szpitala i wywołali przeciw sobie powszechne oburzenie. Spostrzegłszy, że trudno im będzie pozostać przy kościele Ś. Ducha w spokoju, przy pomocy możnych dobrodziejów nabyli place, domy i ogrody szpitalne, wystawili na nich obszerny klasztor i wspaniały kościół, a ustępując z kościoła Ś. Ducha zawarli umowę w klasztorze swoim d. 14 lipca r. 1622 z burmistrzem i rajcami miasta na mocy której zrzekli się kościoła Ś. Ducha i przyrzekli płacić 600 złp. czynszu rocznego szpitalowi w zamian za domy, place i ogrody zajęte i za umorzenie wszelkich pretensyi obustronnych. Przystał na to i ówczesny prepozyt ks. Wojciech Zusiewicz, byle się tylko pozbyć OO. Karmelitów. (30) Przez tę umowę nie wzięła końca sprawa z Karmelitami; ci bowiem, stawszy się zbyt blizkimi sąsiadami kościoła i szpitala, żyli w ciągłej niezgodzie z prepozytem i prowizorami; co gorsza, nie tylko czynszów przyrzeczonych z dawniej nabytych posiadłości szpitalnych nie płacili, ale nowe place i ogrody szpitalne różnymi sposobami nabywali dla rozszerzenia swego klasztoru i dla wystawienia przez dobrodziejów dwóch nowych klasztorów i kościołów zakonnicom Karmelitankom bosym. Zacieśniła się wskutek tego obszerne niegdyś terytoryum kościoła i szpitala Ś. Ducha, same budowle przybrały zły wygląd, prepozyt i ubodzy wiele stracili. (31)
Prepozyci szpitalni usunięci ordynacyą Jana Konarskiego, biskupa krakowskiego, od zarządu majątkiem beneficyum szpitalnego, byli przez cały wiek świadkami złej gospodarki prowizorów; a jakkolwiek od czasu do czasu usiłowali odzyskać swoje pierwotne prawa, lub zapobiegać ostatecznej ruinie, nie udawało się im to, i kończyło się zwykle na tem, że tytuł prepozyta nosił który z dygnitarzy duchownych lubelskich, a ubogim i chorym w szpitalu niósł pociechy i posługi religijne albo mansyonarz zamkowy, albo wikaryusz parafialny. Piękne niegdyś beneficyum świętoduskie przestało być celem pożądania, najczęściej pozbywali się go propozyci, a rajcowie poszukiwali kandydatów wśród kapłanów wiejskich lub zakonników sieciechowskich. W tym stanie rzeczy opłakanym znalazło się beneficyum ku końcowi XVI w. Gorliwi ówcześni biskupi krakowscy, wizytując między innemi i kościół szpitalny Ś. Ducha, zwrócili uwagę na rozdrapane majątki prepozytury i samego szpitala, i w dekretach swych reformacyjnych zalecali prowizorom szpitala, aby drogą prawną starali się odzyskać utracone posiadłości i dochody. Tak uczynił Jerzy Radziwiłł, kardynał biskup w r. 1596; toż ponowił Bernard Maciejowki przez swego delegowanego w r. 1603, i w odbytej przez siebie wizycie r. 1604. (32) Poleceń tych jednakże prowizorowie nie wykonali. Wówczas to Stanisław Bietkowicz, kan. kol. Ś. Michała i prepozyt szpitalny, wyjednał od Piotra Tylickiego biskupa krakowskiego komisyę, która odbyła się w kwietniu r. 1608; skutek tej komisyi był prawie żaden; tylko niektórzy sławetni oddali domy i ogrody, lecz szlachta i panowie rugować się nie dali z zajętych drogą frymarku posiadłości, tembardziej, że i magistrat miejski nie chciał uznać kompetencyi delegowanych od biskupa ani egzekwować ich wyroków, a nawet wręcz oświadczył, że sprawy szpitala do niego a nie do biskupa i jego komisarzów należą (33) Skuteczniejszą była komisya wyjednana od ks. Wojciecha Zusiewicza prepozyta. Na jego prośbę biskup Marcin Szyszkowksi zesłał komisarzy celem dokonania wizyty kościoła i szpitala Ś. Ducha, zbadania stanu ich funduszów, oraz poczynienia wniosków, jakimby sposobem można zaradzić potrzebom beneficyum świętoduskiego i ustrzec go od upadku. Komisya ta odbyła się r. 1622 w lipcu i sierpniu; delegowani komisarze znaleźli w jak najgorszym stanie beneficyum świętoduskie. Większa część ogrodów, placów, a nawet domów, zajęta była przez szlachtę, mieszczan, Karmelitów bosych. Stanęły na nich pałace panów, dwory szlacheckie, kamienice miejskie i zbory różnowiercze; czynszu prawie nikt nie płacił, dochody zapewnione na ratuszu miejskim ustały. Akta komisyi nadmieniwszy, jak świeżo dwa ogrody zajęli Jan Kokot aryanin i jakiś kalwin, i domy oraz kamienice obszerne na nich zbudowali, dodają, że na gruntach szpitalnych tak wielkie i kosztowne pałace pańskie i kamienice miejskie powstały, iż niektóre z nich po trzy, cztery albo pięć tysięcy ówczesnych złp. bywają sprzedawane, a akta sprzedaży jawnie się dokonywują z pogwałceniem praw szpitala przed urzędem wójtowskim i ławniczym lubelskim; że niezaprzeczoną własnością szpitala są grunta te, na których rozsiadła się szlachta i mieszczanie, różnowiercy, na których są zbudowane zbory aryński i kalwiński, i na których i obecnie jeszcze buduje się nowy zbór, na wzór zamku obronnego, prze wojewodę bełskiego. W końcu też akta wyrażają opinię i wnioski komisarzy, którzy naocznie przekonawszy się o krzywdach wyrządzonych prepozytowi i szpitalowi Ś. Ducha, domagają się, aby tymczasem podnieść czynsz dzierżawny z majątków posiadanych dla podwyższenia dochodów beneficyum, a oraz, aby o zabrane posiadłości rozpocząć prawne działanie przeciw przywłaszczycielom. (34) Tenże sam prepozyt ks. Zusiewicz, widząc jak szkodliwym jest zarząd bezpośredni miasta majątkiem beneficyum szpitalnego, wyjednał nową komisyę od Jana Alberta, królewicza kardynała i administratora biskupstwa krakowskiego, w r. 1633. Dekret przez tę komisyę wydany dnia ostatniego sierpnia tegoż 1633 r. przywrócił znaczenie pierwotne prepozytowi utracone przezeń w początku XVI w., oddał mu w zupełny zarząd beneficyum szpitalne, prowizorom zaś wybieranym ze strony miasta zostawił tylko szafunek pieniędzmi i produktami na utrzymanie szpitala i zobowiązał tychże, aby składali rachunki z tego szafarstwa przed prepozytem i dwoma rajcami miasta. Sołtystwo jednak konopnickie i inne grunta miasto i nadal zatrzymało na siebie, choć mu te posiadłości pod ekskomuniką polecono prepozytowi oddać. Cokolwiekbądź, skutkiem tej komisyi w roku następnym 1634 stanęły punkta ugody między prepozytem a burmistrzem i rajcami m. Lublina. (35) Punkta te jednak sporu nie załatwiły; za biskupa Gembickiego, dla sprawdzenia zgody między prepozytem a miastem, odbyły się komisye w r. 1647 i 1650. Dekret wydany przez tegoż biskupa Gembickiego w r. 1647 tak rzecz rozstrzygnął: aby prepozyt łącznie z prowizorami zarządzał majątkiem szpitalnym, aby prowizorowie zdawali rachunki pod przysięgą wobec prepozyta, dwóch rajców miejskich i sędziów trybunału. (36)
Od końca pierwszej połowy XVII w., prepozyci odzyskawszy swoje prawa i znaczenie, nie nadużywali ich, owszem przypuścili prowizorów do wspólnego zarządu majątkiem szpitalnym. Z czasem jednak, gdy klęski wojen zewnętrznych i wewnętrznych miasto zubożyły i uwagę ogółu społeczeństwa zwróciły na inne przedmioty, prepozyci, przywykłszy do zajmowania się bez pomocy miasta i prowizorów szpitalem, fundusze prepozytury i szpitala pomieszali, a zdarzało się i tak, że pierwszej i drugiego dochody na pożytek własny, jak o tem wspomina wizyta z r. 1739, obracali. (37) Wywołało to później liczne zażalenia ze strony ubóstwa i mieszczan. Ks. Kozicki, wizytator kościołów z ramienia biskupa krakowskiego, przekonawszy się, że te zażalenia są słusznemi, po odbytej wizycie kościoła i szpitala Ś. Ducha, wydał d. 17 stycznia r. 1782 dekret, którym przywrócił rząd prowizorów świeckich.(38) Ale przeciw temu dekretowi natychmiast ówczesny prepozyt ks. Piotr Strykowski założył apelacyę do biskupa krakowskiego, przez którego wysłany na komisyę delegat wydał dekret 24 października r. 1783 znosząc na zawsze rządy prowizorów świeckich, na podstawie breve Leona X papieża z r. 1513, a głównie z tej pobudki, że trudno jest władzy duchownej z świeckimi prowizorami dojść do ładu i zmusić ich do sumiennego zarządu majątkiem kościelnym i szpitalnym; że doświadczenie przekonało, iż gdyby owi prowizorowie w swoim czasie nie byli usunięci, już dawno przepadłaby cała fundacya szpitalna. (39) Pozostał więc zarząd majątku zarówno kościelnego jak i szpitalnego przy prepozycie aż do upadku rzeczypospolitej i kilkadziesiąt lat później za rządów porozbiorowych.
W tym przeciągu czasu, rozpoczynając z końcem pierwszej połowy XVII w., zapisów, któreby stały fundusz prepozytury lub szpitala zwiększyć mogły, prawie nie było; te zaś zapisy, które obecnie robiono, miały na celu szczególne jakieś fundacye lub instytucye, jakie przy kościele Ś. Ducha z powodu cudów doznawanych przy obrazie Matki Najświętszej powstały. (40) Nie brakło jednak datków a nawet licznych legatów pieniężnych, czynionych przez osoby dobroczynne na rzecz szpitala, które jednak w czasie klęsk trapiących bezustannie kraj za istnienia rzeczypospolitej na bieżące potrzeby szpitala i licznego ubóstwa użytymi były. Nie zwiększył się więc fundusz stały prepozyta i szpitala, ale owszem w skutek klęsk krajowych bardzo zeszczuplał. Jeszcze w r. 1622 delegowani komisarze od biskupa dla rozstrzygnięcia sporu między prepozytem a prowizorami takie posiadłości i dochody wyliczają: dom szpitalny i ogród „in vallo”; 58 ogrodów na niwie szpitalnej; folwark dwułanowy na Rurach; połowa łanu na Czwartku, na którym stoi 51 domków; czynsz od wolanów 24-ch osadzonych na polu zwanem Wólka-szpitalna; czynsz złp. 6 rocznie z wygonu wynajmowanego na Czwartku; czynsz z ratusza złp. 83 rocznie; jałmużny i ofiary, które wyniosły w r. 1621 rocznie złp. 254 gr. 8; niewielkie dochody ze sprzedaży odzieży po zmarłych w szpitalu; czynsz z domów, pól, ogrodów, wydzierżawianych (prócz folwarku na Rurach, który był bezpośrednio administrowany na korzyść szpitala) wyniósł w r. 1621 złp. 633 gr. 24; magistrat miasta (zapewne z tytułu trzymanego przez się sołtystwa konopnickiego) udzielał z lasów konopnickich co tydzień dwie fury drzewa dla szpitala. (41) Mocno nadszarpnięty był już dawny fundusz, ale przy sumienniejszym zarządzie byłby to jeszcze fundusz wystarczający dla utrzymania prepozyta i szpitala. Niestety i ten fundusz utrzymać się nie mógł; wojny z zewnętrznym i wewnętrznym nieprzyjacielem zrujnowały kraj, zniszczyły miasta doszczętnie i doprowadziły do upadku wiele instytucyi religijnych i dobroczynnych; bardzo podupadło wówczas i beneficyum szpitalne świętoduskie. Ciążąca nad miastami konstytucya zmusiła i Lublin do sprzedania za bezcen dóbr ziemskich konopnickich, a blizkich miastu (Bronowic i Piask) do puszczenia w wieczystą dzierżawę. Wtedy to późniejsi właściciele Konopnicy Siekierzyńscy zagarnęli (około r.1776) sołtysostwo konopnickie, zmniejszając tym sposobem znacznie dochody prepozyta i szpitala. Kiedy w ostatnich chwilach istnienia rzeczypospolitej zajęto się wielu sprawami doniosłego znaczenia, powstały wówczas tak zwane komisye cywilno-wojskowe, których zadaniem między innemi było zbadać stan instytucyi dobroczynnych. Z protokołu czynności takiej komisyi w ziemi lubelskiej, z r. 1790, przekonać się można, że i w tym roku prepozytura szpitalna posiadała oprócz paru kamienic, folwark zwany „Rury” i 15,050 złp. w kapitałach lokowanych na dobrach.(42) Tak uposażonem było w tym czasie bogate niegdyś beneficyum szpitalne Ś. Ducha w Lublinie.
Źródła dawne nie wskazują ściśle, jakie były fundusze prepozyta, a jakie szpitalne, bo ścisłego rozgraniczenia między nimi nie było. Od dobrego porozumienia i sumienności prepozyta i prowizorów zależał sprawiedliwy szafunek dochodów i podział tychże między beneficyanta a ubóstwo szpitalne. Ile razy jednak miał przewagę w zarządzie prepozyt albo prowizorowie, tyle razy zwykle następowało zmniejszanie się dochodów czy to ubóstwa czy prepozyta, a zawsze prawie kończyło się upadkiem funduszów instytucyi. Tak, gdy w r. 1510 prowizorowie stają się wyłącznymi zarządcami funduszów beneficyum szpitalnego, darzą prepozyta dwunastu markami rocznie, a wszystkie inne dochody obracają na szpital; ostatecznie, z początkiem XVII wieku zaprzepaszczają wiele majętności szpitalnych i doprowadzają do największego nieładu szafunek dochodów z reszty majątku pozostałego, z krzywdą kościoła i prepozyta. A znowu, gdy z końcem pierwszej połowy XVII wieku odzyskuje prepozyt swoje pierwotne znaczenie, lwią część zabiera dla siebie. Szpital i ubóstwo muszą się zadowolnić bardzo drobnym z dochodów szpitalnych datkiem; dochodzi więc do tego, że gdy w roku 1650 ma jeszcze szpital i ubóstwo 2150 złp. dochodu, (43) to w r. 1739 ma już tylko mizerny procent od sześciuset talarów kapitału. (44) Właściwie przeto nie było nigdy ścisłego rozgraniczenia między funduszami i dochodami prepozyta a szpitala. A jakkolwiek ks. Kozicki wizytując kościół Ś. Ducha w r. 1781, zbadał dokładnie odnośne dokumenta i obliczył, że w roku tym dochody prepozyta wynosiły złp. 5000, a dochody szpitalne (z których opłacany był i kaznodzieja Reformat) złp. 1327 gr. 15, – to gdy dekret przezeń w r. 1782 u biskupa wyrobiony a przywracający rządy prowizorom nie utrzymał się, rozdział ów dochodów wyraźnie niekorzystny dla szpitala, nie mógł się również utrzymać i nadal dowolnym pozostał. (45)
Po upadku rzeczypospolitej, już za rządu austryackiego w tych stronach, biskup Wojciech Skarszewski, wizytując kościół szpitalny Ś. Ducha w r. 1799, pierwszy dokładny rozdział zrobił między funduszem prepozyta a szpitala; obliczył dochody z tych funduszów pochodzące z tegoż roku, które wyniosły: złr. (flor.) 1549 krajc. 22 2/3 dla prepozyta, zaś szpitalne złr. 450 krajc. 45 ½; w końcu z uwagi, że „rząd teraźniejszy (austryacki) ma zamiar wziąść w swą rękę szpitale”, – poleca w swym dekrecie prepozytowi, aby na przyszłość odrębnie rachunki szczegółowe przychodów i rozchodów szpitalnych utrzymywał, i nie mieszał ich z rachunkami przychodów i rozchodów prepozytury. (46) Do oddzielenia jednak funduszów szpitalnych i kościelnych i poddania pierwszych pod zarząd świecki, ani za rządu austryackiego ani za Księstwa warszawskiego nie przyszło; szpital więc wraz z swymi funduszami i dochodami był pod zarządem prepozyta, niekiedy bardzo niedbałym. (47) Zarząd ten miał się niebawem skończyć. W myśl postanowienia rady administracyjnej Królestwa Polskiego z dnia 16/28 sierpnia r. 1832 utworzone zostały rady szczegółowe szpitalne. Ks. Dąbrowski, ówczesny prepozyt Ś. Ducha, na wezwanie władz oddał w r. 1834 takiej radzie szczegółowej w Lublinie wszelkie fundusze szpitalne razem z dokumentami. Na podstawie tych dokumentów, w lat kilka zaczęła się wspomniona rada domagać, aby i folwark Rury świętoduskie był jej oddany; gdy zaś tego prepozyt nie uczynił, udała się ze skargą 12/24 grudnia r. 1839 do Rady głównej opiekuńczej instytutów dobroczynnych. Na skargę tę odpowiedział prepozyt. Pod d. 5/17 września r. 1846 Rada szczegółowa lub. wniosła ponowną skargę do komisyi rządowej S. W. i Duch., popierając swe pretensye plikiem dokumentów składających się z kart 229-u. Na co odpowiedział repliką d. 13 kwietnia r. 1847 ks. Dąbrowski i replikę tę wraz z dokumentami w liczbie 39 przesłał tejże komisyi. (48) Ostatecznie prepozyci utrzymali się przy swych funduszach aż do r. 1866, to jest do czasu zajęcia majątku kleru świeckiego na skarb i zniesienia prepozytury. (49)
Od początku założenia kościół Ś. Ducha był murowany; jakiego jednak był kształtu, jakiej wielkości, jakiem było jego wewnętrzne urządzenie, żadnych wiadomości o tem przed początkiem XVII w. odnaleźć nie było można. Są tylko wzmianki, że kościół pierwotnie wystawiony i ukończony w r. 1419, kilkakrotnie gorzał: w końcu XV wieku, na początku i w drugiej połowie XVI wieku, wreszcie w r. 1602; i że zawsze był odbudowany lub odnawiany.(50) Wizyty kanoniczne i dekreta reformacyjne przy nich wydawane, istniejące od początku XVII w., dają dopiero dokładniejsze objaśnienia o stanie murów i urządzeniu samej świątyni. I tak, wizyta z r. 1603 nadmienia, że kościół Ś. Ducha po spaleniu w r. 1602 został w części zrestaurowany, to jest w prezbyteryum, które sławetny p. Stanisław Lichański, rajca lubelski, zasklepić i pięknie odmalować kazał; nawa jednak pozostawała jeszcze w ruinie. Dlatego biskup Bernard Maciejowski w dekrecie reformacyjnym zachęca rajców lubelskich, aby świątynię tę postarali się czemprędzej doprowadzić do dobrego stanu. (51) Zachęta poskutkowała; już bowiem wizyta kościoła i szpitala Ś. Ducha dokonana w r. 1622 przez zesłanych od biskupa Marcina Szyszkowskiego komisarzy wyraźnie świadczy, że po dokonanej restauracyi ks. Jan Andrzej Próchnicki, biskup kamieniecki, kościół Ś. Ducha wraz z kaplicą Ś. Stanisława i jeden ołtarz w nawie pokonsekrował d. 21 września r. 1608. Ciż komisarze wymieniają, że w kościele w tym czasie były ołtarze: wielki, dwa w nawie i jeden w kaplicy Ś. Stanisława; a nadto, że we wszystkie przybory konieczne kościół był zaopatrzony. (52) Tak samo wizyta z r. 1650 przedstawia kościół jako już wykończony, cały sklepiony i pokryty gontem. Opisując wnętrze kościoła mówi, że na ścianach jest namalowanych i ozdobionych złoceniem 12 znaków konsekracyi kościoła; chór sztuką snycerską z drzewa wystawiony, na którym znajduje się organ świeżo odrestaurowany; również ambona rzeźbą pokryta, w środku wisiał żyrandol. Posadzka z cegły. Trzy ołtarze były w kościele, czwarty w kaplicy Ś. Stanisława, wszystkie pięknie odmalowane i złocone, z dobrego pędzla obrazami. Już w tym czasie słynął cudami obraz N. M. P. z dzieciątkiem Jezus: umieszczony był w ołtarzu bocznym po prawej stronie od wejścia, obwieszony wotami kosztownemi przez pobożnych. (53) Wizyta z r. 1739 wspomina już o 6-u ołtarzach: wielki z obrazem Ducha Ś. zstępującego na apostołów, otaczających N. M. P., boczny po prawej ręce z obrazem cudownym N. M. P.; naprzeciw poprzedniego, z obrazem złożenie z Krzyża P. Jezusa; po prawej stronie kaplica Ś. Kajetana z obrazem tegoż świętego; po lewej kaplica, w której ołtarz z obrazem P. Jezusa w cierniowej koronie, wkońcu ołtarz Ś. Stanisława B. i M. z statuą tegoż świętego. Oprócz tego było wiele obrazów po kościele i kaplicach porozwieszanych, a między nimi: obraz przedstawiający cud płaczącego wizerunku Matki Najświętszej i lud przypatrujący się temu cudowi, i drugi obraz, przedstawiający akt badania cudu. Taż wizyta wspomina, że r. 1733 kościół się spalił i odnowiony został przez ks. Ludwika Burneta, prepozyta; wówczas to dano w części kościoła posadzkę marmurową, wieżę stanowiącą dzwonnicę podwyższono, powiększono też mieszkanie prepozyta. (54) Według wizyty z r. 1748 było już 8 ołtarzy, to jest, oprócz 6-u wyżej wymienionych, dwa jeszcze nowe: Ś. Erazma B. i M. oraz Ś. Iwona patrona wdów, ubogich i prawników. (55) Już w wizycie ks. Kozickiego z r. 1781 spotyka się opis kościoła podobnego do obecnie istniejącego. „Kościół murowany, sklepiony cały, po dwie arkady na obudwóch stronach mający i tyleż kaplic. Dachówką pokryty, za teraźniejszego proboszcza wewnątrz polepszony, wybielony. Pokrycie poprawione, okna w kaplicach podawane. Poświęcony, ale od kogo non constat. Dedicatio ex traditionibus ut infra expressa (dodaje, że ta dedykacya odbywała się w niedzielę po Ś. Marcinie B.). Pod tytułem Ś. Ducha. Kopułę blachą pobitą sygnaturkę mający… Posadzka kamienna cura praepositi, nie dawna… Dzwonnica murowana niedawno polepszona, pod dachówką, mająca dzwon jeden większy, małych dwa…. Drzwi do kościoła z kratą żelazną niedawno dane”. Sto dwadzieścia przeszło lat upłynęło od czasu tej wizyty, a w rozkładzie murów i głównym wyglądzie kościoła niewiele się dotąd zmieniło. (56) Wizyta z r. 1799 nieszczególny stan kościoła przedstawia; ołtarzów wylicza sześć: wielki z obrazem cudownym M. Boskiej, Ś. Jana Nepomucena z lewej strony, Ś. Józefa po prawej, dalej P. Jezusa miłosiernego w kaplicy i również w kaplicy drugiej Ś. Kajetana, wreszcie przy kolumnie ołtarz z obrazem Ś. Erazma. (57)
Z powyższych wyjątków z wizyt i akt archiwalnych okazuje się, iż dopiero z czasem przybrał kościół Ś. Ducha te kształty, w jakich się przedstawia obecnie. Pierwotnie miał tylko prezbyteryum i nawę, bocznych naw nie posiadał. W początku XVII w. po prawej stronie nawy przystawiano kaplicę Ś. Stanisława, (58) a w drugiej połowie tegoż wieku po lewej stronie wybudował drugą kaplicę, która się zwała naprzód kaplicą Matki Boskiej a potem P. Jezusa miłosiernego, Stefan Czarniecki, pisarz polny koronny, a którą ks. Jan Gałecki wykończył. (59) Te dwie kaplice, gdy pogorzał kościół w roku 1733 i był przez ks. Burneta odbudowany, połączone z kościołem przez wycięcie arkad w nawie środkowej, zaczęły stanowić nawy boczne. Tym sposobem mury kościoła Ś. Ducha zyskały wygląd, jaki przechowały do dnia obecnego. Wewnętrzne też rozmieszczenie ołtarzy zmieniło się z czasem, stosownie do pobożności wiernych i wymagań przekształconych murów kościelnych. Obraz cudowny Matki Najświętszej pierwotnie był umieszczony w ołtarzu bocznym tuż przy prezbyteryum, później w kaplicy, aż po ostatniem odbudowaniu kościoła, w drugiej już połowie XVIII wieku przeniesiony został do wielkiego ołtarza, w którym do dziś dnia pozostaje. Niektórych świętych obrazy zupełnie razem z ołtarzami usunięto. Do tych należy ołtarz z obrazem Ś. Erazma, który wystawił Tarło, wojewoda sandomierski, w początkach XVIII w. Obraz P. Jezusa miłosiernego do obecnego czasu w ołtarzu będący, był wielce czczonym od rodziny Czarnieckich. Przedsionek kościelny i krata żelazna oddzielająca tenże od kościoła, dopiero z końcem ośmnastego stulecia przybrały dzisiejszą postać.(60)
Zakrystya razem ze skarbcem mieściła się od strony ewangelii, z boku presbyteryum. Kiedy w r. 1619 OO. Karmelici osiedlili się przy kościele świętoduskim, zajęli dla siebie presbyteryum, nawę i zakrystyę, pozostawili zaś dla prepozyta i ubogich kaplicę Ś. Stanisława, przyrzekając przy niej wystawić zakrytyę. Zakrystyi tej jednak nie wystawili, a dawną, nawet po wyniesieniu się do nowo wystawionego kościoła własnego w r. 1622, zatrzymali przy sobie. O tę przyległość dawną kościoła Ś. Ducha najdłużej walczyli prepozyci świętoduscy z OO. Karmelitami, aczkolwiek bezskutecznie. Ojcowie utrzymali się przy raz zajętej zakrytyi, a prepozyci zmuszeni byli wystawiać dla siebie zakrystyę z drugiej strony prezbyteryum, dla pomieszczenia w niej aparatów, bielizny, naczyń świętych i innych przedmiotów potrzebnych do służby bożej. Szczupłe to było nader pomieszczenie, tembardziej, że miało ono służyć za archiwum i skarbiec kościelny. Od czasu bowiem jak rozsławiony został obraz Matki Najświętszej cudami, pobożność i ofiarność wiernych darzyć zaczęła nie tylko zakrystyę w szaty, archiwum w zapisy na nowe fundacye, ale i skarbiec w różne kosztowności zaopatrywała, a obraz cudowny w bogate i cenne vota zdobiła. Z dnia na dzień prawie wzrastały wówczas zasoby zakrystyi i skarbca kościelnego. Pomimo klęsk publicznych za Jana Kazimierza, kiedy utracono także najwięcej skarbów kościelnych, czy to przez zabranie tychże na potrzeby kraju, czy przez rabunek dokonany od wrogów: pomimo upadku ogólnego w początkach XVIII wieku, – zakrytya i skarbiec kościoła Ś. Ducha jeszcze przepełniony był cennymi przedmiotami. Wizyta z r. 1748 wylicza w skarbcu świętoduskim znajdujących się kilkaset wotów srebrnych, złotych, drogimi kamieniami wysadzanych, 13 kielichów srebrnych wyzłacanych, kilka monstrancyi, znaczną ilość turybularzy, lichtarzy, lamp, krzyżów, koron i sukienek na obrazy srebrnych, prócz wielkiej ilości aparatów kościelnych z drogich materyi i różnych sprzętów kosztownych. (61) Szczupła zaledwie liczba tych przedmiotów i kosztowności została po ostatnim rozbiorze kraju. Jak bowiem z innych kościołów, tak i z kościoła świętoduskiego wzięto na potrzeby kraju co było najcenniejszego, w powstanie kościuszkowskie. Wizyta biskupa Skarszewskiego z r. 1799 wspomina, że w tym czasie zabrano nawet sukienkę srebrną z obrazu cudownego Matki Najświętszej.(62)
Ze wszystkich jednak cennych przedmiotów kościoła Ś. Ducha, jeden mu skarb i to najdroższy pozostał: obraz cudowny Matki Bożej, dotychczas w ołtarzu wielkim przechowywany. Cud pierwszy, od którego rozpoczął się szereg innych cudów, według zeznań złożonych przez jedenastu świadków d. 18 lipca r. 1642, tak się przedstawia: Jakób Lenczowski, uczeń szkół jezuickich lubelskich, w niedzielę piątą po Zielonych Świątkach r. 1642, szukając w czasie poobiednim spokojnego miejsca dla zrobienia zadania szkolnego, wstąpił do kościoła Ś. Ducha i obrał sobie takowe miejsce przed ołtarzem N. Maryi P. Gdy się namyślał nad rozwiązaniem trudniejszego punktu zadania, podniósł oczy do góry i spojrzawszy przypadkiem na obraz Matki Bożej spostrzegł, że z oczu wizerunku Matki Najświętszej łzy ciekną. Uląkł się i kiedy stał w osłupieniu, przybyły tymczasem baby kościelne, za niemi weszła jakaś panna, a zbliżywszy się do ołtarza, przyglądały się temu nadzwyczajnemu zjawisku. Wreszcie panna owa poprosiła Lenczowksiego, aby wziąwszy od niej chustkę dotknął nią łez ciekących z oczu wizerunku Matki Najświętszej, co tenże uczynił i chustkę z śladami łez pannie oddał, a ta wyszła z kościoła. Wówczas Lenczowski pobiegł do prepozyta z wieścią o tem co się stało, lecz ten złajawszy go, wypędził. Za powrotem do kościoła, Lenczowski zastał już pełno ludzi, a oraz przybywających: ks. Jana Kitowskiego i ks. Witkowskiego, wikaryuszów. Pierwszy z nich, ks. Kitowski ujrzawszy, że cudowne owo zdarzenie sprowadziło wielkie tłumy ludzi, poszedł do prepozyta ks. Wojciecha Zusiewicza, donosząc mu o tem i prosząc o radę. Ks. Zusiewicz po niejakim wahaniu przybył do kościoła i ujrzawszy pod oczami wizerunku Matki Bożej krople łez, kazał je ks. wikaryuszowi swemu obetrzeć, zalecając obecnym, aby zachowali roztropność i nie rozgłaszali tego wypadku. Ludzie jednak, którzy widzieli podówczas płaczący obraz Matki Bożej i twarz Jej pod oczami jakby nabrzmiałą, zakrwawioną, wielce byli podnieceni i nie mogli się powstrzymać od głośnych objawów podziwiania swego wobec tego osobliwego zjawiska. Na drugi dzień, w poniedziałek, wspomniany ks. prepozyt, zachowując się względem tego zdarzenia całego niedowierzająco, razem z wikaryuszem ks. Kitowskim obejrzał obraz i wszystkie przedmioty tenże otaczające, dla przekonania się, czy niema w tem jakiego podejścia; obejrzał również chustkę, którą Lenczowski na prośbę panny (Sakajskiej) otarł łzy, i na której widniała „czerwonowodnista na pół blada plama”, – i po takiem badaniu odszedł do własnego mieszkania. Lecz po niejakim czasie sprowadzony przez ks. Kitowskiego znowu do kościoła, oglądał razem z nim, z wielkim swojem podziwieniem, znaki łez w oczach wizerunku Matki Bożej; wielbiąc zaś wszechmoc bożą, w rozrzewnieniu upadł na kolana przed obrazem Matki Najświętszej i odmówił łącznie z wikaryuszem oraz przytomnymi litanię loretańską. Nadszedł pod te czasy i ks. Wawrzyniec Tarkowski, kapelan szpitala Ś. Łazarza przy kościele Ś. Wojciecha, i oglądał także znaki łez i uczestniczył w modlitwie. Tegoż dnia, po południu, widzieli krople łez spadające aż na dolną listwę ram obrazu, gdzie była położona chusta, ks. komendarz z Piask i drugi ksiądz z Biskupic, oraz wielkie tłumy ludzi. We wtorek zaś przy mszy ś. pokazały się także krople łez i odmiana twarzy wizerunku świętego, co zeznał ks. Jakób Omieciński, wikaryusz z Konińsko-woli. W południe tegoż dnia widziała Anna Świczarka kroplę krwi pod okiem prawem, razem z wielu ludźmi pod ten czas obecnemi. „Czwartego zaś dnia, we środę, gdy kapłani wyszli z kościoła a ludzie zostali, obaczyła jedna panienka, córka Imci pana Krasińskiego, przy której była białogłowa stateczna i inne służebnice, także i inni widzieli ludzie, że kropla padła na dół listwy tego obrazu, gdzie obaczywszy ks. plebana Mogielskiego, prosiły go, aby ujrzał co padło na dół, i obaczył świeżą kroplę na chustce czerwoną, którą zaś i gdy ja nadszedł pokazał i mnie (mówi o sobie w zeznaniu ks. Zusiewicz), i drugiemu księdzu zakonu Franciszkańskiego, która była świeżuchna”. Tak się rzecz miała według zeznań Jakóba Lenczowskiego, ucznia szkół jezuickich, i ks. Wojciecha Zusiewicza, prepozyta. Z pośród innych świadków ks. Jan Witkowski mansyonarz zeznał podobnież, a ks. Kitowski, wikaryusz świętoduski, między innymi szczegółami podał i to w zeznaniu, że widział dwie krople krwawe jakby palcem spłaszczone po obu stronach twarzy po raz pierwszy, drugim razem, w poniedziałek, patrzył na kroplę pod okiem widoczną przez cały dzień aż do następnego ranka, którą wszyscy ludzie zbiegający się do kościoła oglądali: ks. Stanisław Wojnicius, pleban goleniowski i mogielański zeznał, że widział ten cud razem z OO. Hilarym Groleskim i Franciszkiem Zamościaninem Bernardynami, oraz córką Aleksandra Krasińskiego; ks. Krzysztof Bąkowski, dziekan katedry chełmski, zaświadczył, że w poniedziałek i wtorek widział kroplę krwawą mocno czerwoną. Pozostali świadkowie: Wacław Krzelcicki z Sandomierskiego ze swym czeladnikiem Walentym Łomnickim, Wojciech Bęczkowski, sztorcista, przedmieszczanin lubelski, Olbracht Trzyński, Seweryn w swojem i Marcina Zaleskiego imieniu, Aleksander Wolski z Woli-drążgowej, rotmistrz Imci p. koniuszego koronnego – zeznali różne szczegóły tegoż cudownego zdarzenia dotyczące. Do tych zeznań dodał relacyę i opinię swoją O. Franciszek Zamościanin, S. T. Lr., kaznodzieja główny i profesor Pisma Ś. w klasztorze bernardyńskim lubelskim, który, jakkolwiek sam cudu nie widział, lecz tylko oglądał obraz, znaki krwawe na nim i dwa kawałki płótna, którymi łzy ścierano, – uznał jednak to zdarzenie za zbyt poważne, aby je można lekceważyć; radził wszakże wielką ostrożność w wydawaniu ostatecznego wyroku; zalecał posty i modlitwy, aby Najwyższy dalszymi cudami nas grzesznych objaśnił, a nieszczęścia, jeśliby owe dziwy miały być ich przepowiednią, od nas oddalił i w dobro wszystko obrócił. (63). Chociaż cudowne owo zdarzenie wkrótce stało się bardzo rozgłośnem, (64) władza duchowna jednak osobnym dekretem obrazu tego za cudowny nie uznała; więc uznawany jest tylko jako cudowny „voce populi” – z rozgłosu. Lud wierny poszedł za radą O. Franciszka: prosił Boga o oddalenie klęsk i garnął się coraz bardziej pod opiekę Bożej Rodzicielki w cudownym Jej wizerunku świętoduskim; gdy zaś te klęski niebawem w całej okropności spadły na kraj, w niedoli swojej i strasznym ucisku, doznawał wielu pociech, oblęgając stopnie ołtarza mieszczącego w sobie ten obraz cudowny Matki Najświętszej. Ważniejsze zdarzenia cudowne, jakie miały miejsce w późniejszym czasie, były skrzętnie spisywane przez prepozytów świętoduskich; przez pogorzele jednak archiwum kościelne wiele ucierpiało i pamięć o tych cudownych zdarzeniach nie przechowała się dokładnie. (65) Tymczasem nabożeństwo do Maryi P. w cudownym obrazie coraz więcej się szerzyło wśród mieszkańców miasta i okolicy. To też Kajetan Sołtyk, biskup krakowski, jak najchętniej udzielił w r. 1782 pozwolenia na przeniesienie tego obrazu z ołtarza bocznego do wielkiego, a to w tym celu, jak się w piśmie swem wyraża: „aby cześć tej Przeczystej Dziewicy na tem miejscu od r. 1642 zaszczepiona, rosła, kwitła i nigdy nie była zmniejszona”. (66) W tym ołtarzu obraz cudowny N. Maryi P. do dziś dnia pozostaje.
Prepozytura szpitalna Ś. Ducha, jako beneficyum fundowane od obywateli lubelskich i będących jego kollatorami, a oraz dosyć dobrze – z wyjątkiem czasu przewagi prowizorów – uposażone, – dawane było z początku synom obywateli miasta, a nieraz wysokim dygnitarzom kościelnym, miejscowym. Pierwszym takim prepozytem w r. 1421 zostaje mianowanym ks. Stanisław, syn Mikołaja z Lublina; a oto szereg jego następców, aż do zniesienia prepozytury i zabrania uposażenia na skarb w r. 1866, według źródeł archiwalnych nie zupełnie dokładnie zestawiony. Po Stanisławie był już w r. 1448: Piotr magister prepozytem; (67) dalej w r. 1451: Marcin „Stognei” (68); w latach 1452, 1458, 1463, 1473, 1474: Stefan magister; (69) w r. 1483 Piotr z Opoczna magister, najczęściej Bełżyckim zwany, który w r. 1496 występuje jako oficyał i jeszcze w r. 1508-1510 jest prepozytem; (70) w latach 1517, 1523, 1532: Mikołaj „Pnyowsky”, a w r. 1534 i następ.: Marcin magister sztuk wyzwolonych;(71) w r. 1544 i 1554 występuje: Piotr „de Dobre”, który był obok tego oficyałem lubelskim, plebanem w Zemborzycach i Bychawce.(72) W r. 1589 i 1594 był prepozytem ks. Jakób Tyrnkowski, kanonik i oficyał lubelski; (73) w r. 1602, 1608, 1610: ks. Stanisław Bietkowicz; (74) po tym był ks. Andrzej Bietkowicz, kan. lubelski, który z tej prepozytury w r. 1621 zrezygnował.(75) Następca jego ks. Wojciech Zusiewicz wiele pracy poniósł w odzyskiwaniu uposażenia prepozytury, umarł w r. 1643. (76) Koadjutor tegoż od r. 1638 ks. Szymon Wronowski, kan. lub. i mansyonarz zamkowy, nastąpił po nim, umarł w r. 1650. (77) W roku 1650 został prepozytem ks. Marcin Ościechowski, notaryusz apostolski i konsystorza lubelskiego, a po nim ks. Jan Gałecki, po którego śmierci w r. 1685 objął prepozyturę ks. Gabryel Dobrogoszcz, kan. lub. (78) Tego ostatniego następcą był ks. Ludwik Burnet, kantor koll. lub., którego główną zasługą było, że po spaleniu kościoła w r. 1733 odbudował tenże, doprowadzając mury kościelne do tych rozmiarów i kształtu, jakie do dziś dnia przechowały. (79) Ks. Piotr Strykowski, następca poprzedniego, gdy prowizorowie szpitala zamierzyli zarząd majątku szpitalnego zagarnąć, oparł się temu i w ręku swojem utrzymał nadal w całości fundusze beneficyum i instytucyi. (80) Po Strykowskim był prepozytem ks. Andrzej Paczoski, proboszcz łęczyński, którego następca ks. Dąbrowski znany jest z tego, że w r. 1834 oddał, wskutek ustanowienia Rad szczegółowych szpitalnych po województwach, majątek czysto szpitalny, a przy kościelnym utrzymał się jako prepozyt kościoła Ś. Ducha. (81) Po nim był prepozytem ks. Hipolit Stawiński, regens konsystorza lubelskiego, który gdy wziął probostwo parczowskie, miał następcę ks. Ignacego Misińskiego, wikaryusza katedry lubelskiej, prefekta szkół, ostatecznie sędziego surrogata konsystorza lub., prałata kapituły kat. lub. i proboszcza na Kalinowszczyźnie. Był to ostatni prepozyt kościoła szpitalnego Ś. Ducha. Gdy bowiem w r. 1866 majątki duchowne zajęto na skarb, prepozyturę zniesiono, a nawet żadnego uposażenia dla kapłana i służby kościelnej z majątku dawnej prepozytury nie wydzielono.(82)
Obowiązki prepozyta, pomijając te, które odnosiły się do większego lub mniejszego udziału w zarządzie szpitalem i majątkiem instytucyi, a o czem wyżej dokładnie nadmieniono, zależały pierwiastkowo na niesieniu posług religijnych chorym i ubogim i odprawianiu dla nich mszy świętej. Według ordynacyi biskupa Jana z Konar z r. 1510, prepozyt powinien: 1) odprawiać trzy msze ś. co tydzień: za zmarłych dobrodziejów, do Matki Boskiej i do Trójcy Ś.; 2) w niedziele a przynajmniej święta większe miewać nauki dla ubogich; 3) nieść tymże ubogim wszelkie posługi religijne. (83) Jerzy Radziwiłł, kardynał, biskup krakowski, w czasie swej wizyty w roku 1596 przepisał: 1) aby prepozyt sam lub który z jego wikaryuszów zbadał każdego przybywającego do szpitala, czy jest katolikiem i do spowiedzi go nakłonił; 2) aby codziennie ubogich i chorych nawiedzał, zachęcał ich do cierpliwości i modlitwy za dobrodziejów; 3) aby w dnie niedzielne i świąteczne miewał do ubogich i chorych naukę, odmawiał z nimi spowiedź powszechną, poświęcał ich mieszkania sam lub przez swych kapłanów. (84) Wizyta z r. 1603, odbyta za biskupa Maciejowskiego, takie wylicza obowiązki prepozyta: 1) W dnie niedzielne i świąteczne mszę ś. odprawić i miewać naukę; 2) jedną mszę co tydzień, a w czasie adwentu co dzień śpiewać mszę „Rorate”; 3) za czynsz roczny złp. 30, zapisany przez Ujemskiego trzy msze w tygodniu odprawić i officium do Matki Boskiej codziennie odśpiewywać, do którego to śpiewania powinien utrzymywać kapłana i płacić mu rocznie złp. 20, prowizorowie zaś mają utrzymywać w tymże celu dwóch chłopców; 4) chorych i ubogich nawiedzać itd. (85) Biskup Bernard Maciejowski, wizytując osobiście szpital Ś. Ducha, zalecił prepozytowi między innymi obowiązkami czuwanie: 1) aby chorzy i ubodzy codziennie w głos, rano i wieczór, odmawiali: Ojcze nasz, Zdrowaś, Wierzę, Dziesięć przykazań, a nadto wieczór spowiedź powszechną; 2) któryby z chorych i ubogich we trzy dni po wejściu do szpitala nie był u spowiedzi, aby był usuwany; 3) chorych po wyzdrowieniu ze szpitala usuwać, a zdrowych i mogących pracować ubogich do szpitala nie przyjmować. (86) Z czasem obowiązki prepozyta zwiększyły się, zwłaszcza gdy pobożność wiernych nowe fundacye, z powodu cudownego zdarzenia, poczyniła i bardziej rozwinęła się cześć ku Matce Najświętszej w cudownym obrazie świętoduskim. W końcu wieku XVIII, według wizyty biskupa Skarszewskiego w r. 1799 odbytej, takie ciążyły obowiązki na prepozycie i taki był porządek nabożeństwa w kościele Ś. Ducha: 1) codziennie o godz. 7 rano, przy towarzyszeniu organu i trąb otwiera się obraz, wystawia się puszka z N. S. i odprawia się msza czytana, po której supplikacye i „Tantum ergo”, a w sobotę dodaje się jeszcze litania do Imienia Maryi; 2) codziennie o godzinie 2 po południu, po zadzwonieniu w sygnaturkę śpiewa się: Litania do Matki Boskiej, Pod Twoją obronę i Witaj Królowo z modlitwą, dawniej odprawiano te śpiewy przy otwartym obrazie z towarzyszeniem organów i trąb; 3) w każdą niedzielę i święto, oprócz powyższego nabożeństwa śpiewa się summa i jest kazanie; 4) w każdą sobotę jest uroczysta wotywa do Matki Boskiej, z muzyką darmo grającą, – dawniej towarzyszyła własna orkiestra; 5) w poście wielkim co sobota passya z wystawieniem N. Sakramentu, kazaniem, supplikacyami, po południu; 6) codziennie godzinki do Niepokal. Poczęcia N. M. P. rano, a po południu litanię odśpiewać powinni ubodzy; 7) czuwać nad wypełnieniem powyższego porządku w nabożeństwie, a oraz, aby wszelkie uroczystości i odpusty ze zwyczaju i nadania odbywały się, należało do prepozyta, który także na sumieniu był obowiązany do odprawiania przez się lub innych kapłanów mszy ś., a mianowicie a)mszy w niedzielę i święta, b) wotywy co sobota, c) ośm anniwersarzy w roku, i d) 584 mszy śś. za dobrodziejów z tytułu różnych zapisów. (87) Cały ten porządek w nabożeństwie zachował się mniej więcej pod nadzorem prepozytów aż do r. 1866, w którym to roku, po zniesieniu prepozytury i zajęciu jej funduszów na skarb, upadły obowiązki prepozyta i zmienił się bardzo porządek w nabożeństwie.
Obok prepozyta, spotyka się przy kościele Ś. Ducha kapłanów występujących pod nazwą: wice-prepozyta, lektora mszy, wikaryusza lub mansyonarza. Tak pod r. 1461 występuje Abraham wice-prpozyt; (88) pod r. 1510 Albert wikaryusz; (89) pod r. 1529 Stanisław, pod r. 1536 Marcin, pod r. 1554 Jakób jako „lectores missarum (90). W r. 1608 jest wikaryuszem ks. Jan Xięski (91). Prawie więc stałym był drugi kapłan. Początkowo prawdopodobnie sam prepozyt, jako dobrze uposażony i często innymi obowiązkami zajęty, utrzymywał kapłana dla wyręczenia się nim w pełnieniu obowiązków przy kościele Ś. Ducha. Już jednak w XVI wieku Bartłomiej Niemski, rajca lubelski, zapisał złp. 30 rocznego czynszu na mansyonarzy przy tym kościele, którzyby codziennie odśpiewywali officium do M. B. Musiały i inne na tenże cel nastąpić zapisy. Niewielkie jednak fundusze mieli ci mansyonarze, skoro w r. 1610, gdy się OO. Karmelici osiedlali przy kościele Ś. Ducha, obowiązki mansyonrskie ustały, a prepozyt za czynsz przez Niemskiego zapisany zobowiązany został do odprawiania trzech mszy śś. tygodniowo. (92) Ks. Zusiewicz prepozyt w proteście swoim z r. 1634 przeciw OO. Karmelitom wyraźnie mówi, że przed osiedleniem się tych ojców przy kościele Ś. Ducha, byli dwaj mansyonarze; trzeci altarysta, oraz kantorzy, z których pierwsi msze śś. odprawiali, a wszyscy odśpiewywali officium o M. B., i dodaje w końcu, że fundacya mansyonarzy przez Karmelitów w większej części zagarniętą została i z tego powodu zupełnie upadła. (93) Wizyta z r. 1650 wspomina ks. Alberta Dziatkiewicza jako wikaryusza przy kościele Ś. Ducha, pobierającego rocznie płacy 70 złp..(94) Wreszcie ku końcowi XVII w. wikaryusz utrzymywany przez prepozytów lub z ofiar wiernych zyskał fundacyę. W tym roku bowiem 1672, w sobotę w wigilię Nowego Roku, w grodzie lubelskim ur. Aleksander Zakrzewski zapisał na wsiach swoich Rożyszczki i Pożarki 9.500 złp. na utrzymanie z procentu od tego kapitału stałego wikaryusza przy kościele Ś. Ducha. (95) Utrzymywani też byli odtąd stale wikaryusze, niekiedy jeden, niekiedy dwóch przy kościele. (96) A chociaż wizyta z r. 1799 uważa sumę zapisaną przez Zakrzewskiego za przepadłą, to jednak wikaryuszy długo jeszcze w XVIII w. utrzymywali prepozyci.(97)
Kiedy OO. Reformaci usadowili się w XVII w. w Lublinie, prepozyci, którzy wówczas z powodu cudownego zdarzenia mieli u siebie wielki konkurs ludu w świątyni i liczne odpusty, wezwali tychże ojców odznaczających się żarliwością w opowiadaniu słowa Bożego do kościoła Ś. Ducha na kaznodziejów. Przeszło lat sto kilkanaście, jak wspomina wizyta z r. 1799, ojcowie ci z pożytkiem wiernych trzymali ambonę świętoduską. Dlatego ówczesny biskup Skarszewski poleca prepozytowi, aby klasztorowi lubelskiemu OO. Reformatów jak poprzednio tak i nadal z tego tytułu płacił złp. 200 rocznie. (98)
Byli przy kościele Ś. Ducha: organista, kantor i dwóch chłopców do śpiewu, utrzymywani od dawnych czasów. Później zaczęto utrzymywać stałą orkiestrę, gdy się zwiększyły na ten cel zapisy pobożnych. W r. 1735, we wtorek po Niedzieli Białej (Iudica quadrges.), Antoni Jezierski, podstoli kijowski, zapisał złp. 5.000 na jedną mszę co tydzień, na lampę i trębaczy; a znowu w r. 1739, w piątek przed Ś. Marcinem, w grodzie lubelskim Anna z Opockich Kurdwanowska zapisała złp. 2.000 na utrzymanie muzyków. (99) Już z wizyty z r. 1739 przekonać się można, że w tym roku przy kościele Ś. Ducha oprócz organisty, kantora, dwóch zakrystyanów, byli trzej biegli w sztuce muzycy. (100) W końcu XVIII wieku zapisy na orkiestrę, śpiewaków, upaść musiały; przekonywa bowiem wizyta z r. 1799 wyżej już przytoczona, że w sobotę podczas wotywy ku czci Matki Najśw. występowali śpiewacy i muzycy darmo, gdyż nie było na to żadnej fundacyi. (101)
Wcześnie już w kościele Ś. Ducha rozwinięta została i utrwalił się cześć Matki Najświętszej. Jak wyżej wspomniano, jeszcze przed cudownem zdarzeniem na wiele lat dał fundusz Bartłomiej Niemski, na którym i na innych zapisach powstali mansyonarze z obowiązkiem odśpiewywania officium do Matki Boskiej czyli tak zwanego kursu. Dopiero jednak to nabożeństwo „Cursus de Beata V.” utrwaliło się po cudownem zdarzeniu łez płynących z oczu wizerunku Matki Bożej, zwłaszcza kiedy ks. Marcin Ościechowski prepozyt przeznaczył złp. 3.000 kapitału na ten cel, i kapitał ten Bogusław Zbąski wojewoda lubelski w r. 1667, we czwartek po niedzieli trzeciej po Wielkiejnocy (Iubilate), przyjął i lokował na dobrach Łaszczówka na procent. Erekcya wyszła we środę 30 marca r. 1672. Na mocy tej erekcyi mansyonarz z pomocą wikaryusza i sług kościelnych miał odśpiewywać kurs do Matki Boskiej, a nadto prepozyt co miesiąc jedną mszę, zaś manyonarz co poniedziałek każdego tygodnia odprawiać byli powinni. (102) Fundacya ta z końcem istnienia rzeczypospolitej ustała.
Nie tylko w języku kościelnym odśpiewywało duchowieństwo ku czci Maryi w cudownym obrazie owo officium czyli kurs, ale i w języku ojczystym, gdy powstała nowa fundacya, odśpiewywać zaczęto godzinki do Niepokalanego Poczęcia N. M. P. codziennie, podczas mszy ś. z wstawieniem N. S. w puszce przed obrazem cudownym. Fundacyę na to zrobił Stefan Czarniecki, pisarz polny koronny, z żona Katarzyną-Anielą z Hulewiczów, zapisując w grodzie grabowieckim w sobotę, w wigilię Ś. Tomarza apostoła, r. 1687, złp. 10.000 na dobrach swoich. Akt tego zapisu oblatowano później do akt trybunalskich lubelskich w r. 1695, we czwartek po Wniebowzięciu N. M. P. (103)
Powstały także szczególne zapisy ku czci Matki Bożej; z nich znaczniejsze: na mszę i wotywę co tydzień. Antoni Michał Potocki i Marya Ludwika z Sapiehów małżonkowie, starostwo guzowscy, w r. 1727, w piątek w sam dzień Ś. Piotra w okowach, na sądach trybunalskich lubelskich, zapisali złp. 3.000 na mszę ś. przed cudownym obrazem raz w tygodniu. A znowu Maryanna z Moryssonów Kościuszkowa, testamentem na d. 29 marca r. 1799 sporządzonym, zrobiła napis: jeden w kwocie złp. 6.000 na wotywę przed wspomnianym obrazem co sobotę; drugi w sumie 36.000 złp. na dwa anniwersarze rocznie; obie te sumy na dobrach Sławinek były zapisane. (104)
Istniały przy kościele świętoduskim bractwa, a pierwszem z nich było: Bractwo literackie (Confraternitas Literatorum), na prośbę światlejszych i pobożniejszych mieszczan lubelskich przez Marcina Szyszkowskego, biskupa krakowskiego, erygowane w Bodzantynie 18 stycznia r. 1621 i uroczyście do kościoła Ś. Ducha d. 30 października t. r. przez ks. Jana Kliszewskiego ówczesnego prepozyta kollegiaty i oficyała lubelskiego wprowadzone. (105) Do bractwa tego na mocy erekcyi, według ustawy przez nią przepisanej a w 11-u punktach zawartej, mógł każdy należeć; życzeniem jest jednak biskupa, aby członkami jego byli „literaci”. Celem bractwa: cześć Boga i Najśw. Panny, a oraz akta pobożności i uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego. Obowiązki: 1) w dni niedzielne śpiewać podczas mszy ś., przed i po podniesieniu dwóch braci ma trzymać świece zapalone przed ołtarzem; 2) w święta większe i uroczystości razem z księdzem pacierze kapłańskie odśpiewywać; 3) starać się o zaspokojenie potrzeb duchowych braci w ich chorobie, a po śmierci ciała ich do grobu odprowadzać i w razie konieczności pogrzeb wyprawiać; 4) co kwartał anniwersarz za braci urządzać; 5) za niedopełnienie obowiązków każdy z braci ma karę pieniężną do skrzynki brackiej wnosić; 6) co kwartał ma się odbywać zebranie pod przewodnictwem seniora Bractwa; 7) podczas całej oktawy Bożego Ciała w czasie procesyi towarzyszyć mają ze świecami parami; 8) ile razy znajdują się na nabożeństwie zawsze bracia zmówić powinni pięć Ojcze nasz i tyleż Zdrowaś oraz jedno Wierzę za dusze zmarłych braci; 9) aby każdy przyjmowany do Bractwa pewną kwotę wnosił do kasy brackiej; 10) wszelkie zapisy i legaty na rzecz Bractwa mogą być dysponowane przez braci za wiedzą jednak prepozyta; w końcu 11) wybór seniora ma być dokonywanym w dzień Zielonych Świątek, wobec prepozyta. Wreszcie było zastrzeżonem, aby przywileje brackie w niczem nie uwłaczały prawom i przywilejom kościoła kollegiacko-parafialnego Ś. Michała. Istniało to Bractwo aż do końca XVIII wieku; jakie miało fundusze i jakie działalnością swoją pożytki przynosiło, nie wiadomo.(106)
Bractwo Imienia Maryi (Confraternitas nominis B. Mariae). Ks. Gabryel Dobrogoszcz prepozyt zapisał 10.000 złp. na to Bractwo i lokował tę sumę na kamienicy, przed aktami trybunalskimi lub. w r. 1732, w poniedziałek po niedzieli przewodniej. Waleryan Trembiński zapisał 5.000 złp. na toż samo Bractwo i tę sumę lokował na dobrach ziemskich przed aktami grodu lubelskiego w r. 1749, we wtorek po niedzieli drugiej po Wielkiejnocy. Gdy do powyższych kapitałów dołączono sumę złp. 5.000, jaką zapisała w tymże roku 1739, w piątek przed Ś. Marcinem, Anna z Opockich Kurdwanowska na szerzenie czci Matki Najświętszej w kościele Ś. Ducha, – ks. Ludwik Burnet, prepozyt, wyjednał od Stolicy Apostolskiej zatwierdzenie Bractwa pod nazwą Imienia Maryi wraz z odpustami na wieczne czasy. Brewe wydane zostało w Rzymie w r. 1740 „Idibus Novembris” (15 listopada); tegoż samego roku Bractwo uroczyście zostało wprowadzone do kościoła Ś. Ducha. Promotorem Bractwa jest miejscowy prepozyt; Bractwo nie ma żadnych ustaw, współbracia obowiązaniu są tylko w święto Imienia Maryi i inne święta wyrażone w instrumencie z odpustami, do bywania na nabożeństwie. Na mocy zapisów włożony był na promotora obowiązek odprawiania mszy śś. i starania się, aby ku czci Męki Pańskiej tak zwane „Passye” odbywały się każdej soboty wielkiego Postu z całą uroczystością. Tego ostatniego obowiązku dopełniają i dzisiejsi rektorowie kościoła. (107) Bractwo jednak Imienia Maryi już nie istnieje przy kościele świętoduskim.
Bractwo Serca Maryi. Kiedy w r. 1864 nastąpiła kasata klasztorów, między innemi i klasztor OO. Kapucynów uległ tej kasacie. Wówczas Bractwo Serca Maryi w kościele tych ojców istniejące, gdy nie mogło być z dawną uroczystością prowadzone, przeniesione zostało do kościoła Niepokalanego Poczęcia N. M. P., przy którym jest dotychczas szpital Ś. Wincentego á Paulo przez siostry Szarytki obsługiwany. Ponieważ jednak władza opiekuńcza szpitalna uznała, że napływ ludności na to nabożeństwo do kościoła i samo odbywanie uroczyste tegoż nabożeństwa ze śpiewami i organem źle oddziaływa na chorych, – przeto w r. 1874 nabożeństwo to do Serca Maryi wraz z Bractwem za dozwoleniem władzy duchownej przyjął do kościoła Ś. Ducha ówczesny rektor tego kościoła, ś. p. ks. Jan Jaworski. Istnieje to Bractwo przy kościele świętoduskim do czasu obecnego.(108)
Szpital. Według erekcyi z r. 1421, szpital przy kościele Ś. Ducha założony miał być schroniskiem dla ubogich i chorych. Ubodzy sterani wiekiem lub nawiedzeni kalectwem, znajdywali w tym szpitalu opiekę; chorzy a nie mający środków leczenia się, w nim spotykali się z tymi środkami, na jakie owe czasy zdobyć się mogły i którymi wsparci doznawali ulgi i pociech w cierpieniach i opuszczeniu. Zdarzało się często, że poczesny obywatel miejski, rzemieślnik lub kupiec, zbiegiem okoliczności zubożony lub pozbawiony bliższej rodziny, szedł do szpitala świętoduskiego, aby w nim dokonać żywota. Było nieraz i tak, że szlachcic dobrze urodzony, zdarłszy wiele na wojnach lub usługach możnym, gdy mu fortuna nie dopisała, lub zapomniał o założeniu własnego ogniska rodzinnego, przestępował w niedołężnej starości progi szpitala i w nim dogorywał. (109) Nie brakło więc mieszkańców szpitalowi świętoduskiemu, do czasu zwłaszcza powstania innych zakładów dobroczynnych. (110) Otaczała też ten szpital szczególna troskliwość w tym czasie, jak ze strony obywateli miejskich tak i ziemskich. Dlatego mimo przewrotów religijno-społecznych w XVI w., mimo strat pewnych poniesionych z tego powodu w dawnych funduszach, tak jeszcze wielką ofiarność okazywało społeczeństwo dla tego szpitala, że jeszcze w pierwszej ćwierci wieku XVII, kiedy się już znalazł wśród bardzo nieprzyjaznych warunków, szpital ów żywił i utrzymywał jednocześnie 168 chorych i ubogich. (111) Dopiero z powstaniem, a zwłaszcza z rozwojem innych instytucyi dobroczynnych w Lublinie, uwaga i ofiarność ogółu odwróciły się od starego szpitala świętoduskiego, liczba ubogich i chorych w nim coraz bardziej się zmniejszała, aż ostatecznie zmalała do tego stopnia, iż szpital ów stracił prawie znaczenie instytucyi dobroczynnej i przy przetworzeniu prepozytury Ś. Ducha na beneficyum czysto kościelne, był schronieniem dla kilku dziadów i bab, jak przy zwykłym kościele parafialnym.
Jakie były fundusze i środki utrzymania szpitala, wyżej dostatecznie powiedziano przy opisie majątku prepozytury szpitalnej. Że najwięcej środków wyżywienia i utrzymania ubogich i chorych dostarczała ofiarność codzienna dobroczynnych osób, i o tem nadmieniono. Co się tyczy budynku szpitalnego, liczby ubogich i chorych tenże zamieszkujących, sposobu żywienia i utrzymywania a oraz obsługi ubogich i chorych w szpitalu, – o tych przedmiotach żadnych szczegółów bliżej rzecz objaśniających nie można było wyśledzić ze źródeł archiwalnych przed początkiem XVII wieku. Przechowane dopiero wiadomości z wizyt kościołów i protokółów różnych komisyi od tego czasu pojawiających się, cennych szczegółów dostarczają o szpitalu Ś. Ducha pod tym względem. Tak wizyta z r. 1603 opisuje, że budynek szpitalny był to wielki dom murowany, dotykający od wschodniej strony prezbyteryum kościoła Ś. Ducha; a więc był położony między bramą krakowską i wspomnianym kościołem, czyli tu gdzie dzisiejszy magistrat a przedtem kościół OO. Karmelitów bosych. W domu tym od strony kościoła była na dole wielka izba sklepiona z dwoma dużemi od południa oknami, mająca 35 łóżek dla 35 kobiet i 15 dziewcząt; z drugiej strony w kierunku bramy była druga izba, również wielka, sklepiona i tyluż oknami od południa opatrzona, z 40-u łóżkami, dla 55 mężczyzn przeznaczona. Każda z tych izb miała duży przedsionek. Nad temi dwoma izbami były tejże wielkości dwie izby, lecz niezupełnie jeszcze wykończone. Po domem były trzy duże piwnice sklepione, w jednej przechowywano wiktuały szpitalne, dwie inne wpuszczono w dzierżawę za 20 złp. rocznie. Przy tym domu i w jednym dziedzińcu ku wschodowi były dwa domki również szpitalne; ku północy znajdował się trzeci budynek, którego część zajmował kwestor czyli zbieracz jałmużny dla ubogich i kantor kościelny. Za tym budynkiem ku zachodowi był dom mieszczący w sobie piekarnię chleba i mieszkania dla służby szpitalnej; naprzeciw zaś nich wielka izba dla chorych mężczyzn, których było 48-u i 15 chłopców. Takie były zabudowania szpitalne w końcu XVI i na początku XVII w. Chorych i ubogich razem mieszkało 168; trzech mężczyzn, jeden chirurg i cztery kobiety stanowiło służbę szpitalną. Dwóch prowizorów czyli prokuratorów szpitala, wybieranych corocznie, jeden z rajców magistratu, drugi z grona mieszczan. Obowiązkiem ich było przyjmować do szpitala, sprawić ubogim odzież, wydawać żywność „na trzy dnia potrawy takowe urządzać”, zarządzać wreszcie dochodami szpitala i zdawać z szafunku tym dochodem liczbę corocznie, po święcie Trzech Królów, przed rajcami magistratu. Prowizorowie służyli honorowo, chirurg i służba niższa szpitalna byli płatni, jak również i kwestor, który brał 20 groszy kwartalnie i miał w zabudowaniach szpitalnych mieszkanie. To są szczegóły dotyczące szpitala Ś. Ducha, zawarte we wspomnianej wyżej wizycie z r. 1603. (112) Szczegóły te świadczą, że szpital świętoduski, mimo wielkich strat materyalnych poniesionych w XVI w., mimo powstania innych zakładów dobroczynnych w tym czasie, oddawał jeszcze społeczeństwu ważne usługi, utrzymując i żywiąc wielką ilość chorych i ubogich miejscowych. Sam główny budynek szpitalny, leżący miedzy kościołem Ś. Ducha a bramą krakowską, w tym czasie przedstawiał się ozdobnie i okazale, jak o tem z współczesnego widoku Lublina i jego głównych budowli przekonać się można. Była to kamienica piętrowa, wysoka, trzema wieżyczkami od frontu południowego ozdobiona, mająca poza sobą, od strony północnej swych i kościoła ścian, inne pomniejsze budynki szpitalne – jak okazuje się z wyżej przytoczonego opisu z wizyty w r. 1603 dokonanej. (113) Zmieniło się jednak wkrótce położenie szpitala, gdy niezbyt fortunny pomysł umieszczenia OO. Karmelitów bosych w kościele Ś. Ducha i obdarzenie tychże głównym budynkiem na klasztor zmusiło zarząd szpitalny do mieszczenia ubogich i chorych po mniejszych budynkach; a jeszcze bardziej pogorszyło się to położenie, gdy OO. Karmelici w miejscu owego budynku szpitalnego wystawili wspaniały kościół dla siebie, a na klasztor zaczęli zajmować przyległe domki i ogrody szpitalne. To też, gdy w roku wyniesienia się wspomnianych ojców z kościoła Ś. Ducha a przeniesienia się do nowozbudowanego 1622, zesłani przez biskupa Marcina Szyszkowskiego komisarze: ks. Jan Jordan, opat chebdowski, ks. Szymon Sarecki, kanonik krakowski i ks. Jan Kliszewski, kanonik chełmski, prepozyt i oficyał lubelski, celem zbadania funduszów i stanu kościoła i szpitala Ś. Ducha, zeszli na grunt, – fundusze owe znaleźli w wielkiej części zaprzepaszczone, zaś stan kościoła a zwłaszcza szpitala opłakany. Co do funduszów, wyżej już o tem powiedziano; co do szpitala, według protokołów przez pomienionych komisarzy sporządzonych, to nadmienić wypada, że kiedy w r. 1603 chorych i ubogich było 168, obecnie, w r. 1622 było 96, to jest: 40-u mężczyzn a 56 kobiet; że wówczas ubodzy i chorzy mieścili się w obszernych salach pięknego budynku, zaś obecnie w bardzo ciasnych izdebkach byli stłoczeni; że kiedy przed laty niespełna 20-u obiad chorych i ubogich składał się z trzech potraw, to teraz dostawali bardzo skromne racye. Oto, jakiemi były, według protokołów rzeczonej komisyi, racye owe w porządku tygodnia. W niedzielę, wtorek i czwartek, prócz jarzyn, dosyć duży kawał świeżego mięsa; w poniedziałek jarzyna za słoniną; w piątek chleb i piwo; w środę i sobotę kasza z masłem i barszcz albo żur. W czasie komisyi wykazały się rozterki między prepozytem a prowizorami, i wielkie zażalenia na OO. Karmelitów i różnych posiadaczów nieprawych gruntu lub domów szpitalnych, a oraz detentorów czynszów z krzywdą ubóstwa. (114) W skutek tej komisyi powstrzymano wprawdzie dalsze trwonienie majątku instytucyi szpitalnej, lecz nie zdołano odebrać tego, co poszło w posiadanie OO. Karmelitów, szlachty i mieszczan; wiele czynszów upadło. Wizyta kościoła Ś. Ducha i szpitala z r. 1650 wylicza wprawdzie ubogich przeszło 60-u, lecz, jak widoczna, w porównaniu z poprzedniemi cyframi tegoż ubóstwa szpitalnego upadek to po 50-u latach znaczny. (115) Nie powstrzymuje tego upadku odzyskanie w zarządzie szpitalnym w końcu XVII w. przez prepozytów; owszem, ci ostatni, w skutek szczególnych warunków miejscowych, beneficyum swoje pragnąc od wszelkiej zależności uwolnić, sami przyczynili się do upadku szpitala. (116) Dlatego już w pierwszej połowie XVIII w. prepozyci stali się prałatami czysto kościelnymi, a szpital stał się przy kościele Ś. Ducha czemś podobnem do schroniska bab i dziadów przy kościołach parafialnych, jak to już wyżej zaznaczono. Już wizyta z r. 1739 wymienia tylko dwadzieścioro ubóstwa w szpitalu: 12 kobiet i 8 mężczyzn, nieszczególnie utrzymywanych i żywionych.(117) Komisya cywilno-wojskowa w swym protokóle o szpitalu Ś. Ducha z r. 1790 mówi, że ubogich w tym szpitalu utrzymało się 12-u stale i troje zalecanych przez magistrat.
Ci ubodzy dostawali: mieszkanie, odzież i obuwie, a oraz złotówkę na tydzień; utrzymywali się zaś z jałmużny. Obowiązek mieli ubodzy: codziennie bywać na mszy ś. śpiewać pieśni przy odsłonie obrazu Matki B. z rana, a po południu również odśpiewywać litanię loretańską; wreszcie modlić się za dobrodziejów i czcić kościół.(118) Po rozbiorze kraju, jak to można poznać z wizyty z r. 1799 biskupa Skarszewskiego i z późniejszych wzmianek w aktach konsystorskich, zwykle dwanaścioro ubóstwa utrzymywało się w szpitalu świętoduskim, modląc się i posługując w miejscowym kościele. Nawet kiedy fundusz szpitalny oddany został w r. 1834 Radzie szczegółowej dobroczynności publicznej w Lublinie, ubodzy utrzymywani z tego funduszu uczęszczali do kościoła świętoduskiego długo jeszcze, raz, z chwalebnego nawyknienia, a powtóre, celem wspomożenia się datkami wiernych w swem ubóstwie. Takim był stan szpitala Ś. Ducha przez cały przeciąg czasu nadzoru nad tym szpitalem prepozyta. Wiadomości o nim podane zbyt są szczupłe, aby obraz tego stanu w przeszłości był pełnym; i one jednak dostatecznie świadczą, że szpital ten, zanim powstał szpital Ś. Łazarza przy kościele Ś. Wojciecha, zanim powstało Bractwo miłosierdzia OO. Jezuitów, a wreszcie, zanim Siostry Szarytki sprowadziły się do Lublina, wyłącznie zaspokajał potrzeby chorych i ubogich, przynosił ulgę w ich cierpieniach; a i później, do końca swego istnienia, niejednego wspierał w niedostatku, niejednemu ocierał łzy w jego niedoli.
Zajęcie majątku kościoła Ś. Ducha i kasata prepozytury w r.1866 były tak radykalne, że z wyjątkiem kościoła i rzeczy w nim będących wszystko zajęto: folwark, kapitały i. t. d. Nie przeznaczono nawet żadnego etatu dla księdza, któryby kościół obsługiwał, ani dla organisty i zarazem dla zakrystyana. Dom od frontu kościołowi przyległy, dawna prepozytura, wypuszczony został w długoletnią dzierżawę. Władza dyecezyalna zapobiegając opustoszeniu kościoła i pragnąc w nim utrzymać nadal nabożeństwo, polecała różnym kapłanom dochodzić do tej świątyni, celem odprawiania w niej mszy ś. i przewodniczenia w nabożeństwach od wieków zaprowadzonych, a w których pobożni Lublinianie liczny udział brać zwykli. Najdłużej z dorywczo obsługujących kościół Ś. Ducha kapłanów odprawiał w nim nabożeństwo O. Benedykt Piotrowski, jeden z dwóch wikaryuszów zostawionych przy kościele Nawrócenia Ś. Pawła pobernardyńskim. Lecz kiedy i ten, po paru latach, z braku duchowieństwa świeckiego w owych czasach, wyszedł na parafię, a tymczasowość taka w zarządzie kościołem świętoduskim okazała się z wielu miar szkodliwą, – władza dyecezyalna wyjednała, że etat jednego z wikaryuszów kościoła pobernardyńskiego przeniesiony został do kościoła Ś. Ducha, a na pierwszego stałego wikaryusza czyli rektora tego kościoła przeznaczyła ks. Jana Jaworskiego, dotychczasowego wikaryusza kościoła katedralnego i profesora seminaryum dyecezyalnego. Udało się wówczas urządzić jakie takie mieszkanie dla ks. rektora przy kościele; chociaż to, pomimo wieloletnich starań, do dziś dnia jest niewygodnem i dla pomieszczenia kapłana i służby kościelnej nie wystarczającem. Po księdzu Jaworskim pełnił przez lat kilka obowiązki rektora ks. Adolf Majewski vice-regens i profesor seminaryum, dziś kanonik katedralny lubelski. (119)
Kościół Ś. Ducha, znalazłszy się w nowych warunkach, lubo w początku drugiej połowy minionego wieku gruntownie odnowiony (120), i teraz, kilkakrotnie, częściowo był przez swych rektorów restaurowany. Obecnie tak się przedstawia. Jest to budynek trzynawowy, sklepiony, dwoma filarami z jednej i tyluż z drugiej strony przedzielony; nawa środkowa i prezbyteryum dosyć wysokie, nawy boczne nizkie. Zakrystya jest przy prezbyteryum, po stronie epistoły. Wchodzi się do kościoła z boku od strony południowej, przez dół wieży, z której w dalszem przedłużeniu jest przedsionek, zbudowany w kształcie kurytarza na froncie całego kościoła. Od przedsionka środkowa nawa jest oddzielona drzwiami z kraty żelaznej, a boczne nawy drzwiami, w górze oszklonemi i zakratowanemi. Środkowa nawa pokryta jest dachówką, inne części kościoła i wieża blachą. Wieża, która jest zarazem dzwonnicą, front kościoła i prezbyteryum, mają szczyty ozdobione krzyżami. Posadzka w całym kościele marmurowa. Okna środkowej nawy, naw bocznych, w prezbyteryum, dostatecznie kościół oświetlają; przedsionek mający tylko jedno okno od północny jest przyciemny. Chór, nad wejściem do nawy środkowej na arkadzie murowanej umieszczony, ma organ. Ołtarzów w kościele jest pięć, z drzewa, rzeźbionych, na tle białem złoconych. Wielki ołtarz ma obraz cudowny Matki Boskiej z dziecięciem Jezus, i zasłaniany bywa drugim obrazem Bożej Rodzicielki. Obraz łaskami słynący niezłego pędzla, zaś na zasuwie bardzo pospolity. W górze jest obraz niewielki Zesłania Ducha Ś. na apostołów, wśród których Matka Najświętsza; dobrego pędzla. Ołtarze boczne, daleko mniejsze od głównego, umieszczone prawie równolegle obok siebie; dwa w ramionach nawy środkowej, zaś dwa inne w zakończeniu naw bocznych. W jednym z nich jest obraz Ś. Rodziny, w drugim Ś. Kajetana a na zasuwie Trzech Króli, w trzecim Ś. Jana Nepomucena, w czwartym P. Jezusa Miłosiernego. Niektóre z tych obrazów są wcale dobrego pędzla (121). Tu i ówdzie zawieszone są na filarach i ścianach kościoła obrazy religijne; niektóre niezawodnie pochodzą z dawnych ołtarzy, których niegdyś było więcej w kościele. W prezbyteryum, po jednej i drugiej stronie, zawieszone są dwa wielkie obrazy, olejno malowane na płótnie, z których jeden przedstawia cud z r. 1642, a drugi badanie świadków o tymże cudzie, przez sad duchowny w tymże roku odbyte. (122) Obrazy są lepszego pędzla, artysta nieznany. Ambona drewniana, rzeźbiona, złocenia ma na tle białem, jak ołtarze; umieszczona jest przy jednym z filarów w nawie środkowej, od strony ewangelii. Ławki w kościele dębowe, po jednej i drugiej stronie nawy środkowej ustawione. Konfesyonały i inne przedmioty konieczne dopełniają wewnętrznego urządzenia kościoła. Znajduje się w kościele wiele tablic kamiennych lub marmurowych, w ściany kościoła, a przedewszystkiem przedsionka, wmurowanych, z napisami poświęconymi pamięci zmarłych osób. Z małym wyjątkiem, wszystkie są świeżego pochodzenia, a żadna z nich nie odznacza się pochodzeniem artystycznem i nie budzi ogólniejszego interesu. O trzech jednak najdawniejszych, poświeconych pamięci osób, których ciała w tym kościele spoczęły, wspomnieć wypada, tem bardziej, że osoby te należały za życia do dobroczyńców kościoła Ś. Ducha. W przedsionku, za drugiemi drzwiami, znajduje się wmurowana w ścianę frontową kościoła kaplica marmurowa z takim napisem: „Spoczywa serce w tym kościele Anny, – Zawsze nabożnej do Najświętszej Panny, – Urodziła się wielka Doenhoffowa, – Życie skończyła Daniłłowiczowa. – Tu przechodzących z grobowego cienia – każdego prosi o trzy pozdrowienia.- A. D. 1730. Die 10 Septembris”.(123) – Tuż nad kropielnicą po wejściu do przedsionka, na tablicy kamiennej niewielkiej, pod wyrzeźbionym herbem, jest napis: „Tu Barbary z Chojeckich Treterowy Pisarza Ziemskiego Stężyckiego małżonki dnia 30 maja Roku Pańskiego 1776 ciało złożone. Jedenastu dzieciom matka, przeżyła lat 56. Cnoty i życie Jey Lublin poświadcza. Synowie pozostali, najlepszey rodzicielki swojey śmierć opłakując, ten Jey grobowiec położyli”. Trzecia tablica marmurowa, umieszczona w kościelnym murze między dwoma bocznymi ołtarzami, poświecona jest pamięci wielkiej dobrodziejki kościoła i szpital Ś. Ducha: Maryanny z Morysonów Kościuszkowej. Mała ta płyta, ma u góry dwa herby wyrzeźbione, a u spodu ten krótki napis Maryanna z Murysonów Kościuszkowa, zmarła dnia 29 Maja 1800 roku w Lublinie, uprasza pobożnych za swą duszę o Anielskie pozdrowienie.(124)
Oto jest w grubych zarysach obraz przeszłości i stanu obecnego kościoła Ś. Ducha, jednej z najbardziej uczęszczanych przez Lublinian świątyń miejskich.

Ks. Jan AmbrożyWadowski, Kościoły lubelskie, wyd. drugie, reprint, Norbertinum 2004, s. 357-406.

 

Przypisy:

1. Brandys w rkp. „Summaryusz przywilejów m. Lublina”, wylicza kościoły lubelskie z przytoczeniem daty ich założenia. Miedzy tymi kościołami wymienia i kościół Ś. Ducha z dodaniem, że założony został w r. 1342. A. A. D. M. L. Sierpiński w dziełku wyszłem w Warszawie r. 1839 pod tyt.: „Obraz miasta Lublina”, opisując na str. 51 kościół Ś. Ducha, mówi, że został „r.1342 z dobrowolnych ofiar ze szpitala fundowany”. Po Sierpińskim ks. Boniewski w swym rkp. „Lublin w pamiątkach” również utrzymuje, że w r.1342 mieszkańcy Lublina „wystawili naprzód kaplicę Ś. Jana, która gdy podczas wojen zniszczoną została, w czasie późniejszym na nowem uposażeniu biskup krakowski nadaje w dn. 23 listopada 1419 r. erekcyę, w której księdza Piotra Nicolai czyni proboszczem kościoła i instytutu Ś. Ducha”. Bałamutną opowieść ks. Boniewskiego na swój sposób przetworzył W. K. Zieliński i w dziele swem „Monografia M. Lublina” w r. 1878 wydanem, na str. 27 tak ją przedstawia, że około r. 1342 „mieszczanie z własnych składek wystawili kościół drewniany Ś. Jana wraz z szpitalem Ś. Ducha i z mieszkaniem dla kapelana. R. 1419 Wojciech Jastrzębiec, bisk. krak., wydał erekcyę i pierwszym proboszczem kościoła zwanego już Ś. Ducha mianował ks. Piotra Nicolai”. Nawet autorka pożytecznego skądinąd dzieła wyd. w Warszawie r. 1901 pod tyt. „Ilustrowany przewodnik po Lublinie”, powtarza na str. 115 i 116 te same bałamuctwa o kościele Ś. Ducha. Te błędy szeroko się rozszerzyły; a poszło to stąd, że nikt nie zadał sobie pracy zajrzenia do źródeł, które w wielkiej obfitości znajdują się w archiwum konsystorskiem i przy kościele Ś. Ducha. Każdy z tych autorów czepiwszy się r. 1342 (właściwie daty domniemanej założenia szpitala), a obok tego opierając się na bałamuctwach przejętych z ks. Broniewskiego przez autora monografii Lublina Zielińskiego, tworzył tylko nowe domysły coraz niedorzeczniejsze. Nadmienić należy, że w Encyklopedyi kościelnej w artyk. „Lublin” i w katalogu dyecezyalnym, data założenia kościoła Ś. Ducha dokładnie jest podaną. Czy przed zbudowaniem kościoła Ś. Ducha przy szpitalu, istniał poprzednio przy tymże szpitalu kościołek pod tyt. Ś. Jana, jakim był i co się z nim stało, o tem piszący te słowa ani w źródłach archiwalnych pewnych, ani w żadnej pracy poważnej nie znalazł wiadomości.
2. Przywilej erekcyjny prepozytury szpitalnej Ś. Ducha w Lublinie z r. 1421, z przytoczonym w nim „per modum trassumpti” w całej rozciągłości pismem rajców i obywateli lubelskich z r. 1429, przechował się w wielu kopiach, głównie zaś w kopii wierzytelnej w archiwum konsystorskiem lubelskiem. AKL. Vol. 21 pod r. 1629. Oblata. Pismo rajców i obywateli ma datę: „Datt. In Lublin die Jovis XXIII mens. Novembris anno Dni millesimo quadringentesimo decimo nono ntro sigillo subappenso”, zaś przywilej erekcyjny takie ma zakończenie i datę: „In cujus rei testimonium sigillum nostrum preasentibus est appensum. Actum et datum Sandomiriiae die Lunae decima, artii anno Dni millesimo quadringentesimo wigesimo primo”. Ustęp z pisma rajców i obywateli dotyczący wystawienia i uposażenia kościoła Ś. Ducha tak brzmi: „Quia ecclesia Sancti Spiritus et domus hospitalis extra muruos civitatis praedictae Lublinensis per nos noviler erecta, funadat et dotata, ratione cuius dotationis quatuor domos eidem ecclesiae Sancti Spiritus contigue circumquaque cum suis hortis adjacentes… dedimus et contulimus irrevocabiliter perpetue et in aevum etc.”. Końcowy zaś ustęp z przywileju, zawierający w sobie erekcyę prepozytury szpitalnej, w tych słowach jest skreślony: „Nos vero Albertus Ep. Cracovien. praedictus votis saltaribus civitatis Lublinenesis paterna benevolunentia annuentes in cappella seu ecclesia per ipsos penes dictam civitatem Lublinen. jam constructa hospitale pro recolligendis et hospitandis personis miserabilibus et egenius seu infirquosvis alios pinguius in posterum fiendam, erigimus in monine domini et fundamus, nec non omnia et singula praedicto hospitali et ejus ministro quem praepositum decrevimus et censuimus appellandum per dictos consules donata et quoscunque alios propter Deum et sustentationem miserabilium personarum ibidem decumbentium, sive ministri seuprepositi ejusdem donanda, ex nunc prout extunc approbamus ratificamus et confirmamus, perpetuis temporibus duraturis, praefatumque Stanislamum Nicolai de Lublin presbyterum, de vita ac morum honestate nobiscomendantum, de dicto hospitali et praepositura ejsudem per manus nostras suo cpiti impositionem investivimus et instituimus, per praesentes, commitentes sibi administrationem spiritualium curum animarum et regimen temporarium dictae hospitalis. Quo circa vobis rectori ecclesiae in Lublin vel illi qui praesentibus fuerit requisitus mandamus, quatentus cum preafato Stanislao praeposito ad dictum hospitale personaliter descendentes ipsum ad realem, actualem et corpolarem possessionem hospitalis praedicti efficcacius inducatis, facientes sibi de omnibus fructibus censibus et provetibus ejusdem plene et intergraliter responderi. In cujus rei testimonium etc.”.
3. AKL. vol. 21 Oblata pod r. 1629.
4. AKL. vol. 21. Oblata pod r. 1629, patrz także: Arch. kościoła Ś. Ducha.
5. Archiw. kościoła Ś. Ducha.
6. Przywilej ten Władysława Wareńczyka ma datę: „Actum in Lublin feria secunda Carnis Privii anno Dni 1439. Praesentibusibidiem Rmo et Rndis in Chisto Patribus Dominis Joanne Archiepo Leopolien. Vladislo Vladislavien. et Joanne Chelmen. Epis, ac Magcis Dobrogostio de Samotuly Poznaniem. Warsio de Ostrow Lublinem. Castellanis et Joanne de Szczekocin Subcamerario Lublinem. ac aliis pluribus fide dignis. Datum per mans mgci et generosi virorum Joannis de Koniecpole cancellarii et Peri Woda de Szczekocin vicecancellari regni Poloniae sincere Nobis didectorum”. W tym przywileju tak powód bliższy udzielenia libertacyi jest wyrażony: “Visa igitur plurima aegestate hospitalis pauperum Sancti Spiritus ante civitatem nostram Lublinem. siti, erga quod felicis memoriae Genitor noster Vladislaos rex Ppoloniae carssimus se exercebat zelo ferventiori, volontes et Nos in ipsum hospitale nostrumlibertatis effundere praerogativam, ad instantes et humiles eaprpter praeces honorabilis Stanislai praepositi ejusdem hospitalis mansum agri ipsius hospitalis ante Lublinum super fluvium Bystrzyca, et inter allodia Piątek et Suchopiątek jacentem a solutione censuum, exactionum etc”. AKL. vol. 21 pod r. 1629 d.10 lipca. Oblata.
7. AKL. Vol. 21. oblata pod r. 1629, patz talze Archiw. Kościola ś. Ducha.
8. AKL. vol. 22. fol 438-440, pod r. 1632, oblata. Zakończenie tego pozwolenia królewskiego takie: „Actum in Lublin feria tertia proxima ante festum S. Viti anno millesimo quadringentesimo quinquaesimo tertio. Praesentibus Magnificis et Generosis Joanne de Thanczyn Cracovien. Luca de Gorka Poznanien. Palatinis, Stanislao de Ostrog Gneznen. Laurentio Zaremba de Kainowa Syradien. Castellanis, Joanne de Sczkocin etc.”.
9. AKL. vol. 22 fol. 438 etc. Pod r. 1632, oblata. Akt tej sprzedaży w r. 1502 i później kilkakrotnie do akt konsystorkich był igrosowany.
10. arch. Kościoła Ś. Ducha.
11. AKL. vol. 5 pod r. 1484.
12. Archiw. Kościoła S. Ducha.
13. AKL. vol. 21 pod r. 1692, oblata. Data przywileju: “Actum in conventione gnli Piotrkoviensi feria quinta proxima ante festum S. Petri ad Cathedram anno Dni millesimo quingentesimo decimo. Regni nostri quarto. Praesentibus etc.”. Tenże sam przywilej per modum transsumpti wciągnięty w przywilej erekcyjny Jana z Konar bpa krak. wyd. w Iłży 19 grudnia r. 1510. AKKL przyw. perg. oryg. z pieczęcią.
14. Pierwszy z tych przywilejów Zygmunta Starego ma datę: „Datum Cracoviae feria sexta ante dominicam Oculi anno Dni millesimo quingentesimo trigesimo septimo, Regni vero nostri trigesimo primo = Palulus de Woda Vice Cancellarius. Relatio Magnifici Pauli do Woda Regni Poloniae Vicew Cancellarii”. Drugi przywilej takie ma zakończenie: „Datum Cracoviae die S. Francisci anno Dni millesimo quingentesimo trigesimo septimo, Regni nostri tricesimo prinmo. Prraesentibus etc. = Joannes Epus Cracovien. Regni Poloniae Cancellarius mp. Relatio ejusdem Rmi in Chro Patris Dni Joannis Regni Poloniae Cancellarii”. Obadwa powyższe przywileje są oblatowane do akt konsystorza lubelskiego pod r. 1629. AKL. vol. 21.
15. AKKL. Przywilej perg., pieczęć oderwana, wydany w r. 1534 we środę po Ś. Łucyi przez sąd wójtowski lubelski, a w tym przywileju jest umieszczony w całej rozciągłości „per modum transsumpti” inny przywilej wydany przez tenże sąd w r. 1498 we środę Ś. Oczyszczenia N. M. P. ostatni ten przywilej czyli dokument zawiera następujący ustęp z bliższym wymienieniem, na co ma być użyty czynsz czterech marek z jatek klosmanowskich odstąpionych na własność szpitalowi przez Wojciecha Porzucidekę; „quas predictas quator marcas census ad ecclesiam parochialem in Lublin prefatus Steffanus prepositus nec non ad ecclesiam domus hospitalis lublinensis pro pauperibus ac preposito testament alier leguit post mortem suam, dandas et distribuendas. Et primo marcam cum media clercis, seu scolaribus scole lublinensis et rectori scole protunc existenti seu magistro scole lublinensis fertonem. Sociis qui cantabunt psalterium omni die ac nocte, horasque canonicas, vesperas, completorium et matuinae trium lectionum per totam octavam Corporis Cristi incipiendo a primis vesperis inclusiue usgue ad octavam vesperarum Corporis Cristi ultimam tres fertones. Duobus presbiteris vicariis pro iniciacione horarum seu labore ipsorum fero debet dari. Campnatoribus ad horas predictas pulsum fecientibus sex grossos, et residuos sex grossos super luminari sepea que debent poni ante Sacramentum Corporis Cristi. Residuum vero pecuniarum de predidtis quatuor marcis predictus Steffanus legauit et mandauit dandum in manus predicti prepositi hospitalis lublinensis pro victu pauperum et prepositi etc.”. Patrz także wyż.: Kościół św. Michała.
16. AKL. vol. 7 pod r. 1508
17. Pismo to „per modum transumpti”, w przywileju biskupim przytoczone tak się rozpoczyna: „Reverendissimo in Christo patri et domino Joanni Dei gratia Episcopo Cracoviensi Domino nobis graciosissime. Nos Stephanus aurifaber viceaduocatus Ciuitatis Lublinensis vnacum septem scebinis Joanne Stala Nicolo Visznyowski Stanislao Zelazo Valentino Rachansky Stanislao Stano Alberto Struzyczop et Venceslao mercatore in iudicio bannito presidentibus quod fuit celebratum feria quina proxima ante fastum Natiuitatis Marie Virginis anno domini millesimo quingentisimo decimo, publice recognosimus per presentes Quomodo etc.”. Po wstępie, w którym wyrażone są powody, dlaczego domagają się nowej ordynacyi, dają tejże ordynacyi projekt, a w końcu pod sumieniem zeznają, jakie majątki i dochody szpitala Ś. Ducha w tym czasie były, w tych słowach: „Primo et ante omnia ipsi consules Lublinenses pro tempore existentes et ceteri impost sequentes quator marces census annui perpetuo et in evum de scultetia Konopnicensi soluere tenebuntur, et quintam marcam a tabernatore Konopnicensi. Item predicti consules cum tota communitate ciutatis Lublinensis, quatuor marces census annui pro centum et decem marcis in vim reempcionis comparati soluare tenebuntur. Item de aqua canalium qualibet feria sexta singulis annis perpetuis temporibus consules Lublinenses pro tempore existenspro usu pauperum domus hospitalis Lublinensis sex grossos soluere tenebuntur et hoc sub tali conditione interiecta, si et in quantum quod absit ipsa canalia destruerentur aut defectus aque sit in braxatoriis extunc ad solutinonem dictorum sex grossorum non tenebuntur, sed cum reformabantur canali et aqua fuerit sufficiens soluare tenebuntur. Item census de hortis Credlar proueniens, quos ipse famatus Thomas Proszyecz consul et cius Lublinesis suis propriis pecuniis emit pro usu pauperumdomus hospitali et appropriauit tantummodo auqtor marces de dictiscensibus pro altari sanctorum Petri et Pauli apostolorum in ecclesi parrochiali sancti Michaelis Archangeli in Lublin siti excepit et duos hortos liberos et exemptos a solucione census sibi et suis successoribus excepitet reseruauit. Item etiam quatuor maccella dicta Kloszmanowskye dicto hospitali approprita. Item quatuor domus contigue dicte domui hospitalis cum hortis annexis ut in litera prioris ordinationis continetur dicto hospitali appropriate sunt .Item domicula in gua locatus est Ioannes Culifex marcam soluit. Item Dlugowlozek mediam marcam a domo. Item Nyesthoii Serifex mediam marcam a domo. Item Simon gener Lubomelska a domo mediam marcam. Item Iacobus Myecznyk mediam marcam a domo. Item hansch textor tele marcam a domo. Item Laurentius Kyelbaska a domoa fertonem. Item Neko pellifex mediam marcam a domo. Item Iacobus Szczepanowicz duos macas cum octo grossis census in vim reemptionis comparti. Item do domo Pisczikur census in vim reempcionis comparti pro octuaginta marcis medium alteram marcam. Item Iacimirski sexagenam cum quatuor grossis. Item Mezik a decem marcis super quelibet quatuor tempora per octo grossos. Item predium cum duobus laneis et pratis. Super quibus omnibus et singulis hic ex antiqua et noua ereccione et fundatione dicte domus hospitalis appropriatis graciose et pie per reverendissimam pateernitatem vestram rogamus fieri confirmationem. Datum in Lublin anno die quo supra. In fidem et testimonium sigillo nostri officii scabinatus praesentibus subimpresso”.
18. Przywilej z ordyanacyą Konarskiego do dziś dnia zachowany, pergaminowy, kończy się temi słowy: “In quorum et singulorum fidem et testimonium premissorum praesents literas nostras per notarium nostrum infrascriptum scribi subscribi sigilligue nostri iussimus et fecimus appensione communiri. Actum et datum in Ilzla die Iouis decima nona Decembris anno domini millesimo quingentesimo decimo indictione tredecima ponificatus etc” – dalej idzie znak notaryusza i podpis tegoż: “Et ego Stanislaus Baltasaris de Sandomira Clericus Cracoviensis diocesis publicus apostolica etc. – U spodu przywileju na sznurze jedwabnym czerwonym zawieszona pieczęć odciśnięta na laku z podkładem woskowym. Pieczęć przedstawia herb Habdank na tarczy, nad tarczą insygnia biskupie, w otoku napis nadniszczony. AKKL.
19. Brewe to rozpoczyna się : „Leo episcopus seruus seruorum Dei. Dilecto Filio praeposito ecclesiae sancti Spiritus in suburbio Lublinen. Cracovien. Salutem et apostolicam benedictionem. Cum a nobis petitur etc.” – Dalej po zatwierdzeniu wszystkich wogóle przywilejów służących prepozytowi i zarządzanemu przezeń kościołowi i szpitalowi, dodaje: “Specialiter autem census fructus reditus et prouentus certorum hortorum dicto hospitali pro sustentatione pauperum concessorum, oblationes, possessiones, domos, hortos et alia bona ecclesiam et hospitale huius modi spectantia sicut ea iuste et pacifice possides tibi et per hospitali praedictisauctorite Apostolca confirmamus etc.” Kończy się tak: “Datum Romae apud Sanctum Anno Incarnationis Dominicae millessimo quingentesimo decimo tertio decima decembris ponificatus nostri anno primo = Locus sigilli pensilis plumbei”. AKL. vol. 23 pod r. 1635 die 16 lipca. Oblata.
20. Archiw. kościoła Ś. Ducha.
21. Tamże.
22. Tamże.
23. AADL. Teka z dokum. kościoła Ś. Ducha dotyczącymi,
24. Archiw. k. Ś. Ducha.
25. Tamże.
26. Tamże.
27. Archiw. kościoła Ś. Ducha.
28. Tamże. – Były w tym czasie i inne zapisy; tak np. w r. 1539 zapisał szl. Stanisław Górski z Giełczwi, przebywający w szpitalu, pół łana pola, a drugie pół dla kapłana odprawiającego mszę w kościele Ś. Ducha; ur. Marcin Skowieski w r. 1546 lokował pewien kapitał na domu Jana Lubomierskiego, od którego szedł czynsz dla szpitala; podobnież tegoż r. ur. Sobieski lokował sto złp. na domu Krzynieckiego, od których 5 złp. czynszu rocznie płacono szpitalowi itd. AKL. vol. 8 pod r. 1529 vol. 10 pod r. 1546
29. Bliżej i dokładniej te szczegóły przedstawione będą przy opisie kościoła M. B. Szkaplerznej OO. Karmelitów bosych. – Akt fundacyi przy kościele Ś. Ducha OO. Karmelitów bosych znajduje się pod d. 26 kwietnia r. 1610 w aktach notarialnych Sebastyana Kajka. AKL. vol VII extravag.
30. AKL. vol. VIII extravag. Akta notar. Marcina Osciechowskiego. „Cessio Prum Discalceatorum de maiori choro Ecce S. Spus hospitalis Lublinem”.
31. Spory z OO. Karmelitami prowadził ciągle i w następnych latach ks. prep. Zusiewicz: w r. 1623 i 1633. Prowadzili je i następni prepozyci. Ostatecznie załatwił je przez umowę ks. Jan Gałęzowski prepozyt w r. 1667. Odnawiały się jednak one od czasu do czasu, i zaród niechęci trwał do końca prawie przebywania OO. Karmelitów z ich kościołem i klasztorem w sąsiedztwie kościoła Ś. Ducha. AKL. vol. 22 pod r. 1633, – vol. 25 pod r. 1667. Oblata.
32. AKL. vol. 18, oblata tych dekretów pod r. 1606.
33. AKL. vol. 18, pod r. 1608, oblata.
34. AKL. vol. 21 pod r. 1626 – oblata akt komisyi z r. 1622. Ciekawe są niektóre szczegóły z tych akt, mianowicie dotyczące naocznej wizyi posiadłości szpitalnych. Oto niektóre ustępy: „In hoc autem fundo hospitalis tam amplae et sumptuosae aulae nobilium et domus civium extructae sunt, ut etiam quaedam pro summa trium quatuor vel quique milliumcum maximo dammo hospitalis venduntur nobilibushaereticis, quarum venditionum inscriptiones fiunt coram advocato et scabinis Lublinensibus contra privilegia iurisdictionis hospitalis etc.” – i dalej: „fundum illum in quo sunt horti domus et alia aedificia diversorum possessorum tum nobilium quam plebeiorum conditionis et religionis diversae, esse prprium ecclesiae hospitalis S. Spiritua, in eodemque sunt synagogae arianorum et calvinistrarum et aec quae nunc per D. palatinum Bełzensem construitur”. Ci sami komisarze, opisując całą tę przestrzeń, mówią: „In reditu autem ad curiam Mfici D. palatini Bełzensis, cuius fores iterum atque iterum pulsatae vix aliquando apertae sunt, ubi in ingressu armati haydones inventi, qui forte ad ministros et aedificium illud quod pro synagoga extruitur custodiunt ne a quoquam structura illius praepediatur” i dodają dalej: „Quod synagogos calvinistarum at arianorum, has ex fundatione et regestris imo et ex re oculis subjecta constant esse in fundo hospitalis, et haec quae ad praesens construitur instar castelli cum quatour propugnaculis acialibus, idque ad limites horti patrum societatis Jesu”. – Tamże
35. AKL. vol. 23 pod r. 1634, oblata.
36. AKL. vol. 24 pod lat. 1649 i 1650, oblata.
37. AKL. vol. 101. Księga wizyt kościołów przez ks. Trembińskiego z r. 1739.
38. AKL. vol. 105. Księga wizyt kościołów przez ks. Kozickiego z r. 1782
39. Delegat biskupi w swej decyzyi z d. 24 paźdz. R, 1783 tak między innemi się wyraził: “Provisores hospitalis saeculares non esse amplius admittendos, in Domino iudicamus, prout etiam breve Leonis summi pontificis anno 1513 reginem hospitalis et proventuum praeposito committit; et eo motivo, quod facilius est dominos praepositos ad reparandum praedium et hospitale vel sequestratione proventuum vel aliis modis adigere, quam cum saecularibus per varia subsellia litigare. Quinimo si antiquitus provisores hospitalis saeculares ab administratione bonorum non amoverentur (qui sua non quae pauperum quatebant et multa alienarunt), prout varii processus protestationes visitationseque testantur, iam pridem integra fundatio hospitalis deperiret etc.” AKL. vol. 77 pod r. 1784 oblata decreti visit. Pro ecclesia S. Spiritus, etc.
40. O zapisach na cele szczególne będzie mowa przy opisie instytucyi przy kościele świętoduskim, jak i o cudownym obrazie M. B. w tymże kościele będącym.
41. AKL. vol. 21 pod r. 1626, oblata, akt komisyi z r. 1622. – Najdawniejszy spis posiadłości i dochodów prepozytury szpitalnej Ś. Ducha w Lublinie przechował się w kopii z akt konsystorskich w r. 1501 „die penultiam mansis Septembris” dokonany, w archiwum kościoła Ś. Ducha (akta konsystorskie z r. 1501 są zdefektowane). W streszczeniu spis ten przytacza się: 1) Sześć domów: 2 od bramy miejskiej idąc, 4 naprzeciw kościoła Ś. Ducha; z nich 3 marki dochodu. 2) Ratusz (praetorium) od 110 marek wziętych z jałmużn płaci 4 marki rocznie. 3) Z ogrodów kreydlarowskich kupionych z 80 marek groszy praskich i 10 marek srebra przez Marcina prepozyta, 2 marki dochodu. 4) Z browaru (braseatorium) nabyty dochód od Piotra prepozyta, 1 marka. 5) Z ogrodu na końcu wału miejskiego, ½ marki dochodu. 6) Ogród około domu ks. prepozyta, do prepozyta należy. 7) Folwark (praedium) z 1 łanem wolnym zapisanym od miejskiego Bartka dla prepozyta (leży na przed. lubelskiem). 8) Dwa łany pola niedaleko Lublina, kupione od Marcina prepozyta, z których jak i z ogrodów kreydlarowskich płaci prepozyt do zamku lubel. czynszu 2 ½ marki. 9) Sołtysostwo w Konopnicy, z dochodów którego pobiera prepozyt szósty denar, co czyni 4 marki, a z rzeczy przysądzonych trzeci denar, co czyni 2 marki; ma tam prepozyt dwie karczmy, dwa łany pola wolne, a trzeci, z którego płaci miastu ½ marki; ma także tam sadzawkę i młyn. Sołtystwo to kupił Piotr prep. „pro centum sexagenius grossorum pragensium et quadraginta marcis communis monatae”. Z dochodów sołtystwa płaci prepozyt jedną markę i jedną sexagenę na szpital. 10) Czynszu wyderkafowego z domu naprzeciw kościoła Ś. Ducha, 1 marka. 11) Z czterech jatek niegdyś Marcina Klosmana kupionych z 60 marek przez Stefana prepozyta; z dwóch rocznie 2 marki i 6 kamieni łoju czyli sadła czystego, z innych dwóch tylko 2 marki. Dochód ten był dla szpitala. 12) Na kamienicy Jana sztuk wyzw. Magistra umieścił Stefan prep. 90 marek, od których pobiera się rocznie 6 marek. 13) Na dobrach Piotra Siestrzeńca rajcy lub. 30 marek, od których 2 marki rocznie. 14) Na dobrach Jakóba Lewity 40 marek, od których 4 złote węgierskie dobrego złota i wagi dochodu. 15) Na dobrach Stefana Szczepanowicza 20 marek, ok. których co kwartał 16 groszy dochodu. 16) Na dobrach Jana Mążyka rajcy lub. 10 marek, od których rocznie 1 złp. dochodu. 17) Dom zwany Czechyński na przedm. lub., z którego prepozyt i szpital mają 3 marki rocznego dochodu. – Archiw. kościoła Ś. Ducha. Kopia. Porównaj ze spisem wyżej przytoczonym majątku szpitalnego, sporządzonym w r. 1510 przez podwójciego i ławników lub., a umieszczony piśmie przedstawianym Janowi z Konar biskupowi krakowskiemu.
42. AKL. vol. IV extrav. Pod tyt.: „Extrakt szpitalów i tychże funduszów w ziemi lubelskiej i powiecie urzędowskim znajdujących się: z protokołu komisyi cywilno-wojskowej tejże ziemi i powiatu dla wiadomości JW. Skarszewskiego, biskupa nominata lubelskiego i chełmskiego, przez X. M. B. S, O. K, S. Z. C, K. K. K, K. C. W, Z. L, y P. U. Wypisany roku 1790 w dniach miesiąca grudnia”. W tym vol. znajdują się w luźnych seksternach: opisy szpitalów ziemi stężyckiej, – wynotowanie funduszów szpitalnych dekanatu łukowskiego, – dekanatów: krasnostawskiego, turobińskiego i chełmskiego. Znajduje się także w temże archiwum jako vol. V. extrav. pod tyt.: „Protokół szpitalów i tych funduszów w ziemi lubelskiey powiecie urzędowskim znajdujących się przez komisyę cywilno-wojskową teyże ziemi y powiatu anno 1790 diebus Decembris uczyniony”. Dwa te volumina in fol. cennem są źródłem dla historyi szpitalów we wskazanych stronach. W pierwszym z nich taka znajduje się między innemi wiadomość o szpitalu Ś. Ducha w Lublinie: „Mieszczanie lubelscy najpierwszi są fundatorowie przez nadanie w r. 1419 d. 23 Novembris czterech kamienic na fundusz tego szpitala. Pomnożony zaś później fundusz przez X. Szczepana proboszcza Ś. Ducha nabyciem sołtystwa wsi Konopnicy bliskiej Lublina roku 1423 fer. 4 ante festum S. Martini od Jana Tęczyna (raczej Peczina?) jako świadczy donacya przed aktami woytowskiemi m. Lublina zeznana, i innych dóbr zapisy. Fundusz dawniejszy, mianowicie w gruntach od prowizotrów szpitala odrezygnowanych i sumkach na kamienicach i domach upadłych, utracony przez dawność czasów i niedościgłe miejsca, na których były zapisy, z gruntu już upadł”. Dalej tłómaczy, jakim sposobem objęte zostało sołtystwo konopnickie szpitalowi: „Sołtystwo konopnickie dawniej przynoszące zł. 800 rocznie dochodu, przez Siekierzyńskich zajęto zostało od lat 13-tu”.
43. AKLL. Vol. 97. Księga wizyt kościołów archidyakonatu lubelskiego z r. 1650.
44. AKL. vol. 101. Księga wizyt kościołów arch. lubel. z r. 1739. Ks. Trembiński wyraźnie w swej wizycie kościoła Ś. Ducha oświadcza, że ówczesny prepozyt wszelkie inne fundusze szpitalne dla siebie zagarnął.
45. AKL. vol. 105. Księga wizyt kościołów ks. Kozickiego z r. 1781 i 1782; vol. 77.
46. AKL. vol. 212. Oblata pod r. 1801 dekretu reform. Ks. biskupa Skarszewskiego i archiw. kościoła Ś. Ducha.
47. W r. 1814 na zażalenie obywateli Lublina, biskup Skarszewski zesłał komisyę dla zbadania zarzutów czynionych ówczesnemu prepozytowi ks. Andrzejowi Paczoskiemu, prałatowi kantorowi kollegiaty Ś. Michała i proboszczowi w Łęcznej, że siedząc w tem ostatniem miesiącu nie dba ani o nabożeństwo w kościele Ś. Ducha i źle zarządza funduszami szpitalnymi. Sprawa parę lat toczyła się. Paczoski utrzymał się przy prepozyturze, tylko dekretem konsystorskim z d. 14 listopada r. 1817 miał nakazany zwrot zaległości na rzecz ubogich w szpitalu. AKL. vol. 171 str. 980-982, oraz A. A. D. L. Teka z dokum. dotycz. Kościoła Ś. Ducha.
48. AKL. vol. 229 “Liber decretorum Consist. glis Lublin. a die 1 Februarii 1841 an. ad diem 14 Ianuari 1853 anni”. Znajduje się w tym vol. skarga rady szpitalnej z r. 1846 i replika ks. Dąbrowskiego z r. 1847, przez ostatniego zaoblatowane do akt konsystorskich.
49. AKL. vol. Fundusz, budowla, itd.. kościoła Ś. Ducha w Lublinie.
50. O tem, że kościół od pierwotnego swego założenia był murowany, świadczą liczne szczegóły o pogorzelach tego kościoła, tu ówdzie w aktach konsystorskich spotykane, a wyraźnie nadmieniające o zniszczeniu murów. Jest przytem pewnem, że budynki szpitala pierwotnie były murowane, i za wspaniałe w swoim czasie uchodziły; byłoby więc niewytłumaczonem, gdyby w owych czasach pobożności mieszczanie ubogim z muru stawiano, a przybytek boży obok tego mieszkania za wspaniałe uznawanego, budowano z drzewa.
51. AKL. vol. 96. Księga wizyt kościołów z r. 1603.
52. AKL. vol. 21, pod r. 1626 oblata. Ciż komisarze użalają się, że OO. Karmelici bosi zakrystyę świętoduską zabrali na własny pożytek z wielką niewygodą dla prepozyta. Tamże
53. AKL. vol. 97. Księga wizyt kościołów z r. 1650.
54. AKL. vol. 101. Księga wizyt kościołów z r. 1739.
55. AKL. 103. Księga wizyt kościołów z r. 1748.
56. AKL. vol. 105. Księga wizyt kościołów z r. 1781.
57. Archiwum kościoła Ś. Ducha. Wizyta kościoła przez biskupa Skarszewskiego odbyta w r. 1799. Patrz także dekret reform. tej wizyty oblatowany do akt kon. AKL. vol. 212.
58. Patrz wyż. W aktach notaryalnych Sebastyana Kajka znajduje się „Fundatio religiosorum Fratrum discalceatorum”. Punktem dziesiątym zastrzega sobie prepozyt Ś. Ducha ówczesny ks. Bietkowicz kaplicę Ś. Stanisława przy kościele Ś. Ducha, o której kaplicy tak się wyraża: „Decimo. Quaniam vero hoc idem oratorium sive sacellum sancti Stanislai propriis impensis egregii et spectabilis viri domini Stanislai Licheńsky provisoris eiusdem hospitalis noviter extructum etc.” Kaplicę tę więc wystawił swoim kosztem Stanisław Licheński, rajca lub. i prowizor szpitala Ś. Ducha. AKL. vol. VII extrav. Akta notar. Kajka.
59. OO. Karmelici bosi z powodu budowy drugiej kaplicy Matki Boskiej a później P. Jezusa miłosiernego rozpoczęli proces dlatego iż budowa ta zagradzała im wejście na Krakowskie przedmieście. Jednak ks. Jan Gałecki prepozyt ukończył ten proces z dobrym skutkiem dla siebie. Legat Stolicy apost. Franciszek Martelli, arcybiskup koryncki, pismem datowanem we Lwowie, w poniedziałek 27 czerwca r. 1678, polecił OO. Karmelitom bosym lubelskim, aby dali na piśmie submisyę, że od wszelkich procesów z powodu budowy tej kaplicy odstępują. Czego ci po datą; „Lublini die 23 Audusti A. D. 1678”. – dokonali, wydając tę submisyę przez 14-u ojców mających głos, a którą zatwierdził prowincyał „Varsaviae die 29 Decembris 1678”. Rkp. “Jesu + Maria. Liber in quo describuntur fundatio nostri caenobii Lublinensis et aliae res nobabiles etc.” – Własn. pryw.
60. Szczegóły poczęrpnięte z wizyt wyżej przytoczonych i innych źródeł archiwalnych, mianowicie z archiwum kościoła Ś. Ducha. Dodać należy, że za ostatniego prepozyta ks. Misińskiego odbyła się gruntowna restauracya kościoła wewnętrzna i zewnętrzna, w szóstym dziesiątku lat minionego wieku.
61. AKL. vol. 103. Księga wizyt kościołów z r. 1748.
62. AKL. vol.. 212. Archiw. kościoła Ś. Ducha. – Dzisiejsza zakrystya kościoła Ś. Ducha posiada dostatnią ilość naczyń świętych, aparatów i bielizny kościelnej, niema jednak wśród tych przedmiotów żadnych osobliwości. Między wotami obrazu cudownego zasługują na wzmiankę wielki medal srebrny, złocony, na pamiątkę pokoju oliwskiego wybity. Z jednej strony w obłoku między dwoma aniołami orzeł z gałązką oliwną, u spodu klasztor oliwski; wokół napis; „Pacis Olivensis. Anno MDCLX, III Maii ad Gedanum in Prussia conclusaea. Monumentum;” – z drugiej strony słońce i księżyc w obłokach, z słońca tryskają promienie, a u spodu pod drzewem oliwnem klęcząc modli się niewiasta, w oddali klasztor oliwski; w około z tejże strony napis: „Pectora quo regum coeunt quo vulnera secli. En Felix. Oleum. pacis oliva dedit”. Napisy te wyrażone majuskulami. – Przy kościele Ś. Ducha przechowuje się kilka ksiąg rękopisimienych, złożonych z różnych kopii urzędowych i prywatnych wielu napisów na rzecz kościoła i szpitala. Wśród nich są papiery ogólniejszego znaczenia, nie obojętne dla historyi m. Lublina
63. Protokół zeznań i świadków o cudownem płynięciu łez krwawych z oczu obrazu N. M. P. w kościele Ś. Ducha znajduje się w egzemplarzu drukowanym i rękopiśmiennym w archiwum tegoż kościoła. Druk rokiem i miejscem nie oznaczony, pochodzi z drugiej połowy XVII w., jak o tem przekonywa wzmianka o ks. Niewęgłowskim, pisarzu konsystorza lubelskim, zmarłym w tym czasie, podpisanym na kopii protokołu, z której druk dokonany. Jest to książeczka in 12-o, o 17 kartkach nie liczbowanych. Rękopiśmienna kopia jest jednak dokładniejsza i nie ma tyle błędów jak drukowana. Protokół ów zeznań, na instancyę ks. Wawrzyńca Tarkowskiego, kapelana szpitala Ś. Łazarza przy kościele Ś. Wojciecha, pod prezydencyą ks. Walentego Turobojskiego O. P. Dra, oficyała lubelskiego, dokonany w Lublinie d. 18 lipca w piątek przed niedzielą IV po Zielonych Świątkach r. 1642, kończy się relacyą i opinią O. Franciszka Zamościanina, których te są końcowe słowa: „Requisitus demum a Perillustri et Adm. Rndo supranomin. officiali (Walentego Turobojskiego), quidnam censerem circa id portentum? Respondi. Nos hoc in passu inter malleum atque piaculum incudem siti; si enim divinum id opus est, ut contemnetur, nefes est; si impostura humana (quod absit), publicari, sacrilegium est; utrinque piculam iram Dei expinadum, utrique remenduim esto. Scutari hinc pie, illic prudenter adhibitis jejuniis et supplicationibus ut miraculorum supremus patrator ac manifestaator adsist operi amplius manifestando, si ab ipso est, ut consequenter nos pecatores hanc atque oremus monstra in melius converti. Idem qui supra Fr. Fraciscus Zmoscenus. S, Th. lector mp.”
64. O. Paweł Ruszel, Dominikanin, w dziele swojem: „Skarb nigdy nieprzebrany itd.” (ed. Częstochow.), w księdze pierwszej na str. 388 pisze: „W Lublinie też, w kościele Ś. Ducha na przedmieściu krakowskiem, jest obraz Panny Najświętszej cudowny, który się też czasu jednego cudownie pocił, albo raczej płakał, roku 1642 die 13 Iulii” – i powołuje się jako na źródło, na akta konsyst. lubelskiego. Pisarz to wypadkowi współczesny, w Lublinie długo mieszkający i w tem mieście zmarły. Wspomina o tym cudzie i Proboszcz, wzmiankę czynią i inni późniejsi autorowie.
65. Wspomina o tem ks. Aleksander Sobieszczański, Jezuita, w dziełku „Droga do wszystkiego dobra, intrudokcya kongregacyi Maryi” Lublin. 1739. Porów. nowsze dziełka relig. o obrazach cudownych, a mianowicie, ks. Wacława z Suligostowa: „O cudownych obrazach w Polsce Przen. Matki Bożej itd.” Kraków 1902 Z. II str. 378-386
66. Oryginał pozwolenia biskupa Sołtyka na przeniesienie obrazu z bocznego do wielkiego ołtarza znajduje się w archiwum kościoła Ś. Ducha.
67. AKL. vol. 1
68. Tamże vol. 21 pod r. 1629, oblata testam.
69. Tamże vol. 2 i 4.
70. Tamże vol. 5 i 7.
71. Tamże vol. 8 i 9.
72. Tamże vol. 10, 14 i 16.
73. Tamże vol. 18.
74. Tamże vol. VII extrav. vol. 96.
75. Tamże vol. vol. 20.
76. Tamże vol. 21.
77. Tamże vol. 23 i 24.
78. Tamże vol. 24 i 25 a oraz 41.
79. AKL. vol. 101. Księga wizyt kościołów z r. 1739.
80. AKL. vol. 105. Księga wizyt kościołów z r. 1781 i 1782, vol. 77.
81. AKL. vol. 229. Liber decretor. z r. 1847.
82. AKL. Akta poszczególne osób lub kościołów.
83. AKKL. oryg. perg. przywileju biskupiego z r. 1510. AKL. vol. 21 pod r. 1629 tegoż przywileju oblata. Patrz wyżej.
84. AKL. vol. 18 pod r. 1606 oblata dekretu z r. 1596.
85. AKL. vol. 96. Księga wizyt kościołów z r. 1603.
86. AKL. vol. 18 pod r. 1608, oblata dekretu z r. 1604.
87. AKL. vol. 212, oblata dekretu reform. wydanego przez biskupa Skarszewskiego dla prepozyta i kościoła Ś. Ducha
88. AKL. vol. 2, pod r. 1461.
89. AKL. vol. 7, pod r. 1510.
90. AKL. vol. 8 i następ. pod lat. wymienionemi.
91. AKL. vol. 18, pod r. 1608.
92. AKL. vol. VII, extrav. Akta notar. Kajka z r. 1610 i archiw. kościoła Ś. Ducha.
93. AKL. vol. 23, pod r. 1634 protest ks. Zusiewicz. Za tego prepozyta, jak świadczy cudowne zdarzenie z r. 1642 , było dwóch wikaryuszów: ks. Kitowski i ks. Witkowski.
94. AKL. vol. 97, księga wizyt kościołów z r. 1650.
95. Archiw. kościoła Ś. Ducha.
96. AKL. vol. 101, księga wizyt z r. 1739 przytacza jednego wikaryusza; vol. 105, wizyta z r. 1781 i 2, przytacza dwóch wikaryuszów; z r. 1799 jednego. Jeszcze w r. 1815 figuruje wikaryusz świętoduski.
97. AKL. vol. 212.
98. Tamże.
99. Archiw. Kościoła Ś. Ducha.
100. AKL. vol. 101. Księga wizyt kościołów z r. 1739.
101. AKL. vol. 212. Dekret reform. wizyty z r. 1799 biskupa Skarszewskiego.
102. Archiw. Kościoła Ś. Ducha.
103. Archiw. Kościoła Ś. Ducha
104. Tamże.
105. AKL. vol. 20 pod r. 1621, oblata erekcyi.
106. AKL. vol. 20 pod r. 1621, oblat erekcyi. – Archiwum kościoła Ś. Ducha.
107. Archiwum kościoła Ś. Ducha. Święto Imienia Maryi powstało w początkach XVI w. w Hiszpanii, skąd rozszerzyło się naprzód we wszystkich posiadłościach tego kraju, a następnie po całym świecie katolickim. Bractwo zaś Imienia Maryi powstało w Hiszpanii za Filipa II, początkowo w Madrycie, a później i w innych miejscach. Urban VIII papież to bractwo zatwierdził r. 1638. W Polsce między innemi było zaprowadzone w Warszawie i Wilnie. „Początek Bractwa Imienia Przenajsłodszego Marya”. Broszurka z 23 kart złoż. bez m. druku, 12-o.
108. AKL. Vol. akta kościoła Ś. Ducha; vol. kościoła Niepokal. Pocz. N. M. P.; oraz vol. kościoła ŚŚ. Piotra I Pawła – dotyczące. Archiw. kościoła Ś. Ducha.
109. Co do mieszczan, przykładów aż nadto przytoczyć by można ze źródeł miejscowych; co do szlachty również odnaleźć by można na to dowody, zwłaszcza odczytując wolumina akt notaryalnych z dawnych czasów. Przytacza się tu jeden przykład z r. 1529 „nobilis Stanislaus Gorsky de Guelczew nunc in hospitali Lublinenesi agens” zapisuje przed śmiercią swoją pół łanu dla szpitala a drugie pół dla Stanisław mansyonarza zamkowego, odprawiającego mszę ś. w kościele Ś. Ducha. AKL. VOL, 8 POD R. 1529. Patrz wyżej na str. 368.
110. W końcu wieku XVI pozostał przy kościele Ś Wojciecha tak zwany szpital Ś. Łazarza albo lazaret. W tymże czasie powstało Bractwo Miłosierdzia, opiekujące się ubogimi, które początkowo było przy kościele OO. Jezuitów, a później przeniosło się do kościoła Ś. Wojciecha, zanim dostało się pod kontrolę o opiekę kollegiaty, a przy lazarecie w XVII w. osiadły Szarytki, przeniósłszy się w następnym wieku do kościoła skasowanych Karmelitek pod tyt. Niep. Pocz. N. M. P.
111. AKL. vol. 96. Księga wizyt kościołów z r. 1603 i vol. 21, pod r. 1626 akta komisyi.
112. AKL. vol. 96 Księga wizyt kościołów z r. 1603.
113. Patrz „Najdawniejszy widok Lublina” wyjęty z dzieła Brauna Theatrum etc. i wydany w Warszawie r. 1901 p. H. Łopaciński w dokładnej podobiźnie z objaśnieniami. Jakkolwiek dzieło Brauna wyszło w r. 1618, widoki do niego miast zbierane być musiały jeszcze w XVI w. przynajmniej co do Lublina śmiało to stwierdzić można, gdyż na widoku tym 10 kościołów katolickich i cerkiew słowiańska ukazujące się wszystkie założeniem swojem wyprzedzają początek XVII wieku. Szpital Ś. Ducha na tym widoku dosyć okazale się przedstawia, a kościół jednonawowy z prezbytryum, kopułą na szczycie dachu nawy, oraz dawną bramą świętoduską, dokładnie jest oznaczony.
114. AKL. vol. 21, oblata akt komisyi z r. 1622, pod r. 1626.
115. AKL. vol. 97. Księga wizyt kościołów z r. 1650.
116. Wprawdzie nastąpiło to i w skutek upadku funduszów czysto szpitalnych, mianowicie z powodu utraty sołtystwa Konopnickiego, ale i dążenie prepozytów do nadania swemu beneficyum znaczenia czysto kościelnego bez względu na szpital odegrało tu swoją rolę.
117. AKL. vol. 101. Księga wizyt kościołów z 1739.
118. AKL. vol. IV extrav. “Extrakt szpitlów i t. d.” – vol. V extrav. „Protokołów szpitalów i t. d.” z r. 1790.
119. AKL. vol. „Fundusze, budowle i t. d. kościoła Ś. Ducha”, oraz akta osobiste kapłanów wymienionych.
120. Tamże. Patrz wyżej co powiedziano o różnych przebudowach i restauracyach kościoła Ś. Ducha.
121. Przechowuje się wśród osobliwości kościoła dawna płaskorzeźba na drzewie w kształcie małego ołtarzyka, przedstawiająca wskrzeszenie Piotrowina przez Ś. Stanisława, w dobrym jeszcze stanie. Jest to zapewne pozostałość z kaplicy Ś. Stanisława, która przy dawnym kościele Ś. Ducha istniała, a wystawioną była przez Stanisława Licheńskiego, rajcę lub. i prowizora szpitala. patrz wyż. na str. 382.
122. Obraz pierwszy wymalowany został w r. 1672, drugi w r. 1673, jak o tem napisy na tych obrazach umieszczone a treść ich objaśniające świadczą. Zdarzenie cudowne płynięcia łez krwawych z oczu wizerunku N. Maryi P. przechowującego się dotychczas w kościele Ś. Ducha w Lublinie, po strasznych klęskach wojen szwedzkich, uznane było powszechnie jako ostrzeżenie, zapowiedź tych klęsk i wielkie wrażenie wywarło na znękanem społeczeństwie ówczesnem. Nic więc dziwnego, że postarano się o utrwalenie pamięci tego cudownego zdarzenia, nie tylko zawieszaniem kosztownych wotów, sprawianiem bogatych aparatów kościelnych, robieniem fundacyi różnych ku czci Bożej Rodzicielki w obrazie jej świętoduskim, ale nadto podaniem go potomnym w obrazach, na których wiele osób żyjących jeszcze, a będących niegdyś świadkami cudu sportretowanemi zostało. Przynajmniej o ks. Walentym Turobojskim, byłym oficyale lub., prowadzącym inkwizycyę zaraz po cudownem zdarzeniu, a żyjącym na probostwie przy kościele Ś. Mikołaja na Czwartku, i wielu innych osobach na pewno to powiedzieć można. Cennym więc z wielu miar zabytkiem są te dwa obrazy i godnym przechowania a oraz rozpowszechnienia w dokładnych odbitkach fotograficznych. Odczuwali potrzebę tego współcześni, jak tego dowodzą dwie przechowujące się dotychczas w archiwum kościoła Ś. Ducha blachy miedziane, pół arkusza każda, na których wyryte są dwa owe obrazy w prezbyteryum zawieszone. Jedna z tych blach, przedstawiająca wyryty obraz cudu ma taki u spodu napis: „Historia krótko zebrana z Inkwizycyey duchowney jako obraz Matky Bożey płakał przez trzy dni w kościele Lubelskim Świętego Ducha. Roku 1642. Sculp. Ioan. Alexander Gorczyn 1677”. Druga znowu, przedstawiająca samo badanie świadków cudu oraz sąd duchowny, opatrzna jest u spodu takim wyrytym napisem: „Inquizycia Osób duchownych i świeckich jako krwawemi łzami płakał obraz Matky Bożey w kościele lubelskim Ducha Świętego. Roku 1642. Sculp. Ioan. Alexander Gorczyn”. Na boku są także wymienione i wskazane główniejsze osoby przedstawiony na obrazie. Tych blach rytowancyh odbitki współczesne przechowują się w archiwum kościelnem. Wcześnie także postarano się o reprodukcye wizerunku cudownego N. M. P. w archiwum kościelnem przechowała się dotychczas blacha miedziana, z wyciętem na niej wyobrażeniem Matki Boskiej w obrazie cudownym, z następnym w majuskulach podpisem u spodu: „Wizerunek prawdziey obrazu cudownego Matky Bożey, w kościele lubelskim Ducha Świętego, który płakał krwawemi łzami w roku Pańskim 1642. M. Ostertag s. L.” – Odbitka z tej tablicy rytowanej przechowuje się również w archiwum kościelnem. Wizerunki obrazu cudownego M. Boskiej znajdującego się w kościele Ś. Ducha w Lublinie są dosyć rozpowszechnione, już to jako odbitki drzeworytnicze, już jako fotograficzne.
123. Była to żona Aleksandra Daniłłowicza, starosty pasrczowkiego. Niesiecki „Korona i t. d.” t. II str. 19.
124. Maryanna z Morysonów była Żoną Jana Kościuszki, starosty krzemienieckiego, z którym jednak od r. 1788 żyła w separacyi. AKL. vol. 81 pod r. 1788.